Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Lumene. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Lumene. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 20 października 2014

TAG Zaczynając od zera

Do tagu Zaczynając od zera, już niemalże dwa miesiące temu (pod koniec sierpnia), nominowała mnie Mary z bloga Perfect is boring!. A ja, jak to ja, zanim zrobiłam zdjęcia i wszystko ogarnęłam, to zorientowałam się, że jest druga połowa października ;-).
Moje zadanie polegało na tym, aby wskazać 10 kosmetyków, które kupiłabym w pierwszej kolejności, gdybym z jakiegoś powodu wszystkie inne straciła. O tym, co wybrała Mary możecie przeczytać w tym poście KLIK. Natomiast poniżej możecie przeczytać (i zobaczyć), co wybrałabym ja :-).


1. Podkład - Revlon ColorStay dla cery mieszanej/tłustej
Postanowiłam wybrać produkt, który do tej pory najlepiej się u mnie sprawdzał. Podkład dobrze trzyma się na mojej twarzy przez cały dzień. Jako jedyny nie ściera się, kiedy wycieram nos:) (a, że często mam katar to jest to ogromny plus). Nałożony miejscowo nieco grubszą warstwą maskuje ewentualne niedoskonałości cery. Jest nieco ciężki, ale nie wpływa to negatywnie na stan mojej cery. Poza tym Revlon oferuje spory wybór odcieni, ja używam jednego z jaśniejszych - 150 Buff.


2. Puder - Kryolan Anti-Shine Powder
W połączeniu z powyższym podkładem stanowią duet nie do zdarcia, który wytrzymuje bez poprawek niemalże cały dzień. Dobrze utrwala makijaż, nie przesusza mojej cery. Jedynym minusem jest jego cena, która w ostatnim czasie mocno poszła w górę.


3. Korektor - Maybelline Affinitone
Jeszcze nie znalazłam korektora idealnego, ale Affinitone jest najlepszym jakiego do tej pory używałam. Nie jest mocno kryjący, ale ładnie rozjaśnia okolicę pod oczami. Jest dostępny w jasnym odcieniu i nie ciemnieje po kilku godzinach od nałożenia.


4. Różo-bronzer W 7 Africa
Róże uwielbiam, mój makijaż bez tego kosmetyku wydaje się być niekompletny. Po bronzer sięgam zdecydowanie rzadziej, dlatego nie jest on dla mnie kosmetykiem pierwszej potrzeby. W związku z tym postanowiłam wybrać róż, który bardzo lubię, i który jednocześnie ma w sobie coś z bronzera:). O produkcie z W7 pisałam Wam w tym poście KLIK.


5. Baza po cienie do powiek - Lumene
Bardzo dobry produkt, który świetnie utrzymuje cienie na powiece przez cały dzień. Pisałam już o nim tutaj KLIK.


6. Cienie do powiek - Maybeline Color Tattoo/ Sleek Oh So Special
Hm, i tu miałam problem, ponieważ musiałam wybrać tylko jeden kosmetyk. No dobrze, jeśli jeden to mój wybór pada na złotobrązowy cień w kremie On and On Bronze z serii Color Tattoo z Maybelline KLIK. Można go nakładać zarówno palcem, jak i pędzlem. Utrzymuje się cały dzień, a w razie potrzeby można nim namalować kreskę na górnej powiece:). 


Ale jeśli mój wybór padłby na jeden z cieni znajdujących się w palecie? To wtedy musiałabym ją kupić (razem z pozostałą jedenastką cieni;)). Jeśli mogłabym wybrać jedną paletkę to zamówiłabym Oh So Special w różowo-brązowej kolorystyce.


7. Tusz do rzęs - Maybelline Colossal Volume' Express (wersja wodoodporna)
To chyba najlepsza maskara, jakiej do tej pory używałam. Ładnie rozdzielała i podkreślała rzęsy, nie sklejała ich i rzeczywiście była wodoodporna. Pisałam o niej tutaj KLIK.
(Nie mam jej akurat w domu, dlatego na zdjęciu znajduje się niebieski tusz z serii Colossal Color Shock - opakowanie jest niemal identyczne:)).


8. Pomadka
Nie wskażę konkretnego kosmetyku, ale na pewno byłoby to coś w różowej tonacji:).


9. Kremowy lakier do paznokci
I tym sposobem zostały mi dwa wolne miejsca (chyba, że o czymś zapomniałam:)). Na pewno kupiłabym kremowy, bezdrobinkowy lakier do paznokci. Na dzień dzisiejszy stawiałabym na nieco weselsze odcienie.


10. Lakier do paznokci o innym wykończeniu;)
Jako ostatni produkt wybrałabym lakier do paznokci, albo o strukturze piaskowej, albo o holograficznym wykończeniu:). W związku z tym, że co dwa tygodnie zmieniają się moje upodobania, nie wskażę jednego:).


Taki zestaw całkowicie by mnie satysfakcjonował:).

Jestem ciekawa, jakie Wy wybrałybyście kosmetyki? Nominuję każdego, kto tylko ma ochotę na tego typu zabawę:).

Jeśli robiłyście już zestawienie 10 kosmetyków, to koniecznie wklejcie linki w komentarzu - chętnie przeczytam Wasze posty:).

Pozdrawiam!

poniedziałek, 29 września 2014

Kosmetyczne Skarby cz. 7 - kosmetyki do makijażu oczu i brwi

Cześć!
W związku z tym, że koniec września już blisko, zapraszam Was na ostatni post z cyklu Kosmetyczne Skarby (uff, udało się;)). Jedynymi kosmetykami, których Wam do tej pory nie pokazałam są te do makijażu oczu (powiek) i brwi, czyli wszelkiego rodzaju tusze, cienie, kredki i eyelinery.


Jak widzicie na głównym zdjęciu mam sporo cieni do oczu - zarówno pojedynczych, jak i tym umieszczonych w paletkach. Jeśli chodzi o te drugie to przeważają tu paletki produkowane przez firmę Sleek. Aktualnie posiadam ich 5 -  Paraguaya, Oh So Special, Vintage Romance, Del Mar i Showstoppers.

Dopiero robiąc zdjęcia zauważyłam, że na pudełku paletki Oh So Special jest literówka w jej nazwie:-D



Oprócz paletek ze Sleeka posiadam również paletę cieni w neutralnej kolorystyce z Lovely.


Po pojedyncze (podwójne i czwórki;)) cienie sięgam bardzo rzadko, dlatego co jakiś czas oddaję siostrze kolejne sztuki, ponieważ u mnie się tylko kurzą. Na dzień dzisiejszy zostały u mnie tylko te, które znajdują się na poniższym zdjęciu.


Zupełnie inną kategorię pojedynczych cieni stanowią te o kremowej strukturze. Posiadam 3 odcienie z serii Color Tattoo od Maybelline - złotobrązowy On and on Bronze KLIK, zdecydowanie ciemniejszy szarobrązowy Permanent Taupe oraz turkus, który wykorzystuję do robienia kresek, Turquoise Forever.


Żeby cienie wyglądały dobrze przez cały dzień w moim przypadku konieczna jest baza. Nadal używam tej z Lumene, o której pisałam tutaj KLIK.


Od czasu do czasu lubię narysować na powiece kreskę, dlatego w mojej kosmetyczce znajduje się kilka eyelinerów, każdy w innym kolorze. Posiadam dwa eyelinery z Wibo w czarnym i złotobrązowym (mój codzienny ulubieniec) odcieniu. Trzeci produkt w płynie to granatowy i matowy eyeliner od Lovely. Produkt w pisaku to brązowy Essence z serii A New League - jest stary jak świat, a nadal jest w świetnym stanie. I na koniec żelowy eyeliner w żelu od Maybelline w odcieniu fioletowym - najdroższy i niestety najgorszy z całego zestawienia. Więc możecie przeczytać o nim tutaj KLIK.


Kiedyś mój makijaż oka ograniczał się do tuszu do rzęs i kredki. Wtedy je uwielbiałam, o czym świadczy zużycie czarnej i szarej:). W tej chwili po kredki sięgam sporadycznie - zazwyczaj wtedy, kiedy nie mam czasu na zabawę z cieniami, albo chcę mocniej podkreślić linię rzęs.


Tusz do rzęs to chyba mój ulubiony kosmetyk:). W tej chwili posiadam cztery sztuki, ale w użyciu są tylko dwie - Scandaleyes Rockin' Curves od Rimmel i niebieski Color Shock z Maybelline KLIK.


Ostatnia kategoria to produkty do brwi. Aby je podkreślić używam paletki cieni z Essence oraz żelu do stylizacji brwi z Wibo. Czasami sięgam również po cień w kremie Permanent Taupe z Maybelline.


I to byłoby na tyle. Chyba już wszystko Wam pokazałam:). Poniżej znajdziecie linki do pozostałych zestawień.


Jeśli zainteresował Was jakiś produkt i chciałybyście więcej o nim przeczytać to dajcie mi znać w komentarzu.

I koniecznie napiszcie, jakie są Wasze kosmetyczne skarby? Czy macie w swoich kosmetyczkach produkt, który określiłybyście mianem "idealnego"?

Pozdrawiam, Piątek!

środa, 13 sierpnia 2014

Moja wakacyjna kosmetyczka - kolorówka

Mój urlop powoli zmierza ku końcowi, a jego zwieńczeniem będzie wyjazd (w końcu!). Pod koniec tygodnia wybieramy się nad morze. W związku z tym postanowiłam napisać dwa posty, w których pokaże Wam, co ze sobą zabieram. Dzisiaj zobaczycie, jakie kosmetyki kolorowe wybrałam na wyjazd, a w jutrzejszej notce przeczytacie o wybranych przeze mnie lakierach do paznokci (a co!:)). Celowo zrezygnowałam z pielęgnacji, ponieważ zabieram ze sobą te rzeczy, których używam na co dzień - od kremów do twarzy, pod oczy, balsamu po szampon, żel pod prysznic, pastę do zębów, itd. Dodatkowymi kosmetykami, które pakuję są filtry przeciwsłoneczne. Jeśli mimo tego interesują Was kosmetyki pielęgnacyjne - dajcie mi wówczas znać w komentarzach.


Przez jakiś czas zastanawiałam się, czy jest sens brać ze sobą tak dużo kosmetyków kolorowych, czy w ogóle będę ich wszystkich używała. Jednak w związku z tym, że jadę samochodem, nie będą one mi ciążyły w walizce. A jeśli będę miała chęć to z nich skorzystam i nie będę żałowała, że czegoś nie wzięłam. Zresztą starałam się wybierać jedynie te kosmetyki, które najprawdopodobniej zostaną przeze mnie wykorzystane:).


Podkłady to są jedyne produkty ze wszystkich, które zabieram, które mają spore szanse na to, że nie będą użyte. Ale wolę je mieć w razie jakiegoś wieczornego wyjścia:). Wybrałam krem BB z Maybelline oraz lekki podkład Bourjois Healthy Mix.


Pudry oraz róż na pewno nie będą leżały zapomniane. Biorę ze sobą transparentny i mocno matujący puder z Kryolanu oraz beżowy puder z Lovely KLIK (który stracił swój jedyny bolec i w tej chwili nie nadaje się na podróże, ale od czego są gumki recepturki:)). Jeśli chodzi o róż to mój wybór padł na W7 Africa KLIK. Dodatkowo (przy okazji pisania posta o różach, bronzerach i rozświetlaczach) przeprosiłam się z bronzerem i zabieram ze sobą dwukolorowy z Miss Sporty.


Tusz miałam zabrać tylko jeden - świeżo otwarty Scandaleyes z Rimmela, którym jestem zachwycona. Ale później przypomniałam sobie o niebieskim Color Shock z Maybelline:) KLIK.


Jeśli chodzi o cienie, to postanowiłam nie zabierać ze sobą żadnej paletki i biorę jedynie pojedyncze sztuki. Stawiam na neutralne odcienie - złoty brąz z KOBO i brąz z drobinkami z Sensique. Dodatkowo zabieram trzy cienie w kremie - złocisty On and on Bronze KLIK, turkusowy Turquoise Forever (do robienia kresek) oraz Permanent Taupe, który teraz używam do podkreślania brwi.


Ostatnio coraz częściej robię kreski, dlatego zabieram aż trzy eyelinery. Dwa z Wibo - tradycyjny czarny oraz mój codzienny ulubieniec w odcieniu złocistego brązu oraz matowy granat z Lovely.


Oczywiście żaden cień nie utrzyma się na mojej powiece bez bazy, dlatego zabieram tubkę Lumene KLIK. Kolejny przydatny kosmetyk to korektor Maybelline Affinitone. Zabieram również cienie do brwi z Essence oraz żel do brwi z Wibo, który nie załapał się na zdjęcie;).


Pomadki, pomadki i jeszcze raz pomadki! Muszą się koniecznie znaleźć w mojej wyjazdowej kosmetyczce. Zabieram ze sobą delikatny róż - Rimmel nr 16 z serii Lasting Finish KLIK, intensywny i matowy róż, czyli Golden Rose Velvet Matte nr 13 KLIK oraz pomarańczowy Color Whisper 440 Orange Attitude z Maybelline KLIK.


I jeszcze pędzelki. Zabieram trzy duże do twarzy - do pudru, różu/bronzera i do podkładu oraz sześć do oczu i brwi. Poza tym w kosmetyczce ląduje również zalotka:).

I to wszystko. A Wy, co zabieracie ze sobą na wakacyjne wyjazdy?

Pozdrawiam, Piątek!

wtorek, 22 lipca 2014

Baza pod cienie do powiek z Lumene - Projekt Lipiec dzień 22

Rok temu rozpoczęłam poszukiwania produktu zastępczego dla bazy pod cienie do oczu z Pierre Rene, której do tamtej pory używałam i o której pisałam tutaj KLIK. Początkowo miałam chęć wypróbować bazę z Art Deco, jednak akurat trafiłam na moment, w którym nie mogłam jej dostać. Dlatego kontynuowałam poszukiwania i koniec końców mój wybór padł na bazę z Lumene. Firma do tej pory była mi zupełnie nieznana, więc musiałam bazować na opiniach zamieszczonych w internecie, które jak to zazwyczaj bywa były rozbieżne.


Produkt zamknięty jest w tubce o pojemności 7 ml, która jet dodatkowo umieszczona w tekturowym opakowaniu. Wszystko utrzymane jest w beżowo-niebieskiej kolorystyce. Tubka zaopatrzona jest w higieniczny aplikator. Nie ma tutaj "błyszczykowej" pacynki, którą wprowadzamy do wnętrza opakowania. Po prostu wyciskamy na palce czy pędzelek odpowiednią ilość produktu. Dodatkowo wszystko zabezpieczone jest zakrętką, a nie nakładką, więc do środka nie dostają się żadne niepożądane substancje:). Dzięki temu baza dłużej utrzymuje świeżość.


Baza ma jasny, cielisty kolor i jest bezzapachowa. Nałożona na powiekę ładnie wyrównuje jej koloryt. Dlatego też w sytuacjach, gdy się spieszę i nie mam czasu na wykonanie makijażu oka cieniami, nakładam na powiekę samą bazę (aby ukryć ciemniejsze tony czy też przebijające żyłki na powiekach) i tusz. Produkt ładnie stapia się ze skórą i tym samy nie odznacza się na powiece.


Produkt, nałożony bardzo cienką warstwą i dobrze rozprowadzony na powiece, utrzymuje cienie w stanie nienaruszonym cały dzień (a moje powieki mają tendencję do rolowania cieni). Producent zaleca dodatkowe przypudrowanie bazy już nałożonej na powiekę, jednak ja tego nie robię. Nie ma różnicy, jakie cienie nakładam na powiekę, wszystkie dzięki bazie wyglądają dobrze nawet po 10-11 godzinach od nałożenia makijażu. Również pod kremowe cienie Color Tattoo z Maybelline stosuję bazę i nawet w przypadku tak gęstych i treściwych produktów Lumene spisuje się świetnie.


Jednak jest jedna rzecz, która mi w tym produkcie przeszkadza. Od pewnego czasu, aby ułatwić sobie wydobywanie bazy z tubki, zaczęłam ją stawiać na zakrętce (wcześniej przechowywałam ją poziomo) - wtedy produkt przesuwał się w stronę aplikatora. Jednak przez to z produktu zaczęła wytrącać się woda, tzn. baza stała się bardziej wodnista i przez to zaraz po nałożeniu ważyła się na powiece. Oczywiście nie działo się tak z całym produktem, a jedynie z częścią, która była najbliżej wylotu aplikatora. Wstrząśnięcie tubką przed użyciem, albo wydobycie kolejnej porcji produktu rozwiązuje problem.
Nie jest to coś, co zupełnie dyskwalifikuje produkt w moich oczach, a jedynie pewna niedogodność. Baza jest świetna i na pewno będę do niej wracała:).


Produkt należy zużyć w ciągu 24 miesięcy od otwarcia. Swój egzemplarz mam już od roku i myślę, że uda mi się go zużyć przez upływem terminu ważności.

Bazę kupiłam w sklepie internetowym Ladymakeup.pl za ok. 30 zł.

Jakiej używacie bazy pod cienie? Jak się u Was sprawuje?
Piątek

wtorek, 31 grudnia 2013

Ulubieńcy 2013 roku

Dzisiaj przychodzę do Was z ulubieńcami roku, a raczej ostatnich 7 miesięcy, czyli okresu od czasu, kiedy postanowiłam napisać pierwszego posta. Ostatni dzień roku to także podsumowania, dlatego to dobry moment , aby pokazać Wam kilka produktów, które bardzo dobrze się u mnie sprawują i które polecam Wam z czystym sercem.

Pielęgnacja:



  •  AA Ultra Nawilżanie, krem na noc, który naprawdę świetnie nawilża.

  •  Ziaja płyn do demakijażu, dokładnie i delikatnie usuwa makijaż z oczu (nawet ten wodoodporny).

  •  AA Ultra Nawilżanie, płyn micelarny - odświeża oraz dobrze usuwa makijaż.

  •  Bourjois, tonik - również świetnie oczyszcza twarz.

  •  Garnier, mleczka i balsamy do ciała. Polecam to mleczko oraz balsamy z "zielonej" serii (szczególnie ten z aloesem).

  •  Nivea, żele pod prysznic. Polecam wszystkie, bo pięknie pachną i oczywiście dobrze myją;).

  •  Nivea, masełko do ust, chyba każdy zna...




Oczy:

  • Lumene, baza pod cienie do powiek, moje odkrycie ostatnich miesięcy.



  • Sleek Oh So Special - do moich ulubieńców należą zaznaczone cienie: na górze - Gift Basket, na dole - Pamper oraz The Mail (niestety kolory są bardzo przekłamane, dobrze oddaje je zdjęcie zbiorcze).

  •  Sleek Paraguaya - od góry: Persian Orange,od dołu: Redstone, Stone.

  •  Color Tattoo w kolorze On And on Bronze.

  •  Wibo, brązowy eye-liner w płynie (nieco wytarty), uwielbiam go!

  •  Maybelline, Colossal - tusz idealny (ja mam wersję wodoodporną).

Brwi:

  • Essence, cienie do brwi, używam ich niemal codziennie i jestem z nich bardzo zadowolona.

  • Wibo, żel do stylizacji brwi, jak widać na zdjęciu mam jeszcze tę starą wersję.

Usta:

  • Bell, błyszczyki

  • Wibo Eliksir, pomadki. U mnie są to kolory: 4, 5, 7, 8.

Twarz:


  • Kryolan, puder Anti-Shine. Bardzo dobrze matuje i jest bardzo wydajny. Używam go od kilku miesięcy, ale,jak widać na zdjęciu zużycie jest minimalne.

  • W7 Africa , różobrązer - to produkt, który uwielbiam. Nadaje policzkom piękny kolor, długo się utrzymuje i też jest bardzo wydajny.

  • Rozświetlacz High Lights Technic oraz cień z Bourjois w kolorze 90 Blanc Diaphane (którego również używam jako rozświetlacz.

Paznokcie:

  • Lovely, żel do usuwania skórek oraz odżywka regenerująca do paznokci.

Akcesoria:


Wiem, że nie powinnam, ale zalotki używam podczas każdego malowania rzęs. Po prosu lubię, kiedy rzęsy są podkręcone. A używam najzwyklejszej zalotki z Rossmanna.



I w końcu pędzle, moi ulubieńcu do pudru i różu, czyli Ecotools oraz Hakuro H24.


I jeszcze pędzle do oczu: Hakuro - H74, H60 (nakładam nim cień w kremie Color Tattoo z Maybelline), H76 oraz skośny z Essence.




A na koniec niekosmetycznie. Ostatnie kilka miesięcy to okres czytania oraz kupowania książek z serii "Pieśni lodu i ognia" George'a R. R. Martina .



I na koniec chciałabym Wam życzyć wszystkiego najlepszego w Nowym Roku 2013, żeby był jeszcze lepszy od mijającego 2013. Życzę Wam spełnienia wszystkich marzeń oraz uśmiechu i pogody ducha na co dzień!

Do "napisania" w przyszłym roku!
Pozdrawiam, Piątek.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...