Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Elizabeth Arden. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Elizabeth Arden. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 15 września 2014

Kosmetyczne Skarby cz. 4 - zapachy

Projekt Kosmetyczne Skarby zaproponowany przez Hexxanę ma trwać do końca września, czyli jeszcze nieco ponad 2 tygodnie. Mam nadzieję, że uda mi się zmieścić w wyznaczonym czasie, bo oprócz dzisiejszego posta mam do pokazania produkty do ust, do oczu oraz lakiery do paznokci. Niby niewiele, ale mam teraz mało czasu na robienie zdjęć, a do tego pogoda jest kapryśna, stąd moje wątpliwości. W każdym razie lakiery pojawią się już niedługo, a co do reszty - mam nadzieję, że zdążę:).

Na dzisiaj przygotowałam post z zapachami.W porównaniu do poprzednich nie będzie on zbyt długi, ponieważ nie jestem osobą, która kolekcjonuje zapachy - po prostu posiadam ich tyle, ile potrzebuję:).


Zazwyczaj kupując zapachy, albo korzystam z promocji, albo sięgam po te z nieco niższej półki cenowej. W moim zbiorze aktualnie znajdują się: mgiełka, dezodorant perfumowany w sprayu i wody toaletowe czy perfumowane.


Zacznę od najmniejszych, czyli jabłuszek Apple Roxanne, które można zakupić na wyspach Golden Rose. Te wody toaletowe mają pojemność 18 ml i ich zapachy podobno są odpowiednikami znanych perfum (nie wiem, czy to prawda, bo droższych odpowiedników nie posiadam). W każdym razie, żółte jabłuszko dostałam już spory czas temu i jego oznaczenie to W4 (według informacji na stronie beauty-stul.pl jest to odpowiednik perfum Rush Gucci) Czerwone jabłuszko, które kupiłam niedawno, to W14 i ma być odpowiednikiem perfum J'adore Christiana Diora. Jeśli macie porównanie, to dajcie znać, czy jabłuszkowe zapachy mają cokolwiek wspólnego z droższymi perfumami:). 


Mgiełki z Playboya są dostępne w Rossmannie i jak to mgiełka ma w zwyczaju ich zapach nie utrzymuje się zbyt długo. Ja posiadam dwie sztuki, obie o tym samy zapachu z serii Pin Up (jedną mam w domu, drugą trzymam w pracy). Jest to dla mnie dobra alternatywa na cieplejsze dni, kiedy mocniejsze zapachy stają się dla mnie zbyt duszące. Moja wersja to połączenie nektaru z brzoskwini, jaśminu i nut zapachowych kremowej pralinki:).


Powyżej widzicie moją drugą buteleczkę perfumowanego dezodorantu w sprayu z Pumy. Wcześniej posiadałam fioletową wersję Jam, teraz, jak widzicie używam różowego Animagical. Ten produkt w porównaniu do poprzednika utrzymuje się zdecydowanie krócej, ale mimo wszystko jego zapach jest bardzo intensywny. Nie jestem osobą, która wyczuwa poszczególne nuty zapachowe, po prostu zapach jako całość, albo mi się podoba, albo nie:). Dlatego korzystając z informacji ze strony wizaz.pl KLIK wypisze Wam poniżej wszystkie informacje:).

Nuta głowy: różowy grejpfrut, lemonka (nie wiem, czy nie chodzi o limonkę)
Nuta serca: papaja, frezja, lilia wodna
Nuta bazy: czekolada, drewno

Kiedy już zużyję ten produkt pewnie sięgnę po wodę perfumowaną, albo z serii Jam, albo Animagical:). Aha, polecam Wam również męskie zapachy z tych dwóch linii.


Mój "odświętny" zapach, czyli woda toaletowa Sunflowers od Elizabeth Arden. Kupiłam ją z kuponem, który obniżał cenę chyba o 40%, czyli zapłaciłam za nią o wiele mniej. Zapach jest bardzo przyjemny i wyjątkowo długo się utrzymuje. Na pewno kupię go ponownie, kiedy już ta buteleczka mi się skończy:). Poniżej ponownie informacje ze strony wizaz.pl KLIK.

Nuta głowy: bergamotka, melon, brzoskwinia, drzewo różane
Nuta serca: cyklamen, osmatus, jaśmin, róża herbaciana
Nuta bazy: drzewo sandałowe, mech, piżmo


Na koniec woda perfumowana, która nie załapała się na zdjęcie główne, ponieważ zupełnie zapomniałam, że ją posiadam. W wirze moich ubiegłorocznych przeprowadzek ten zapach wrzuciłam do wielkiej kosmetyczki, którą później schowałam i nie zaglądałam do niej przez bardzo długi czas.
Zapach jest owocowy i bardzo intensywny, a jego trwałość określiłabym jako średnią.



Napiszcie w komentarzach, jakie są Wasze ulubione zapachy:).
Piątek

poniedziałek, 31 marca 2014

Marcowe nowości

Hej!
Dzisiaj ostatni dzień miesiąca, więc przychodzę do Was z rzeczami, które przygarnęłam w marcu. Troszkę się tego nazbierało, zacznę jak zwykle od kosmetyków i lakierów.

Na pierwszy ogień idzie pielęgnacja. Wiele kosmetyków równocześnie postanowiło się skończyć, więc musiałam uzupełnić zapasy.


Zacznę od lewej:
  • Oliwka z aloesem Johnson's - kupiłam z myślą o przesuszonej skórze na łokciach i kolonach.
  • Balsam do ciała z AA, głęboko odżywiający - jestem bardzo ciekawa, jak się sprawdzi. Jeszcze nigdy nie miałam tego typu produktu z AA, zawsze używałam balsamów z Garniera.
  • Morelowy krem na dzień Soraya z serii Piękna Cera - ma matować;), zobaczymy...
  • Krem na noc z Eveline - mam nadzieję, że będzie się sprawował tak dobrze, jak jego poprzednicy z AA KLIK i Sorayi KLIK.
  • Maseczki z AA i Perfecty - w końcu trzeba się nawilżać i oczyszczać;)
  • Płyn dwufazowy do demakijażu oczu z Ziaji - uwielbiam go (to już moje 5 czy 6 opakowanie), ale postanowiłam, że w końcu napiszę o nim kilka słów i następnym razem skuszę się na coś innego:).

Czas na lakiery, jako pierwsze możecie obejrzeć Celebrity Nails z Wibo. Posiadam 3 kolory, z których dwa pokazywałam już na blogu. Moje odcienie to:
  • Holiday KLIK
  • My Charming
  • Pastel Love KLIK


W Rossmannie skusiłam się również na sondę do zdobienia paznokci.


Kostka z lakierami Essie z serii Resort 2014 chodziły za mną od momentu, w którym pojawiły się jej zapowiedzi. Kolory są fantastyczne.



Zachęcona recenzją Mavii z bloga Lakierowe wywiadówki kupiłam 4 lakiery z China Glaze na stronie Eurofashion KLIK (każdy za całe 5 zł;)).

Moje kolory to:
  • Lap of Luxury
  • III Dark
  • Conga to my cabana
  • Don't touch my tiara (ten jest trochę podobny do Essie Jamaica me crazy, może kiedyś zrobię porównanie)



W tym samym sklepie zamówiłam również srebrną nitkę, a pozostałe ozdoby dostałam gratis.


W Rossmannie skorzystałam z możliwości zakupienia zapachów z 40% zniżką. Skusiłam się na dwa: Sunflowers Elizabeth Arden oraz Animagical z Pumy. Pierwszy z nich to dla mnie całkowita nowość, ale zapach jest fenomenalny, a słoneczniki wyjątkowo pozytywnie mi się kojarzą. Z Pumy miałam już zapach - Jam, który bardzo długo się utrzymywał i był przez dłuższy czas moim ulubieńcem. To skłoniło mnie do wypróbowania innego. Poza tym męska wersja Animagical też świetnie pachnie:).


W Biedronce skusiłam się na jeden z organizerów:).


I na zestaw kosmetyczek. Były cztery, ale dwie oddałam siostrze, mi została największa i najmniejsza.


W końcu kupiłam nową torebkę, bo poprzednia była już mocno wyeksploatowana.


Pisałam Wam kilka postów temu, że zgubiłam chustkę. Nie mogłam tego przeboleć i kupiłam nową (cechą, która łączy ją z poprzedniczką są frędzle;)).


I to wszystko.
Używałyście któregoś z kosmetyków?

Pozdrawiam, Piątek!
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...