piątek, 30 stycznia 2015

Moje odkrycia 2014 roku

Hej!
Początkowo nie miałam w planach takiego posta. W ubiegłym roku pokazywałam Wam ulubieńców 2013 roku. Jednak rok 2014 pod względem pielęgnacyjnym i kolorówkowym nie był zbyt odkrywczy. Zazwyczaj używałam produktów, które wcześniej się u mnie sprawdziły. A jeśli już zaczynałam używać nowych kosmetyków to, albo nie zrobiły na mnie większego wrażenia, albo zbyt krótko je stosowałam, aby móc się nimi zachwycać:). Dlatego ten post nie jest zestawieniem ulubieńców, ale kilku grup produktów/marek, które odkryłam i używałam w 2014 roku. W ogóle myślałam, że nie zdążę z publikacją tego posta w styczniu, ale jednak się udało:).

Ubiegły rok był dla mnie zdecydowanie lakierowy. W styczniu 2014 wszystkie moje lakiery byłam w stanie zmieścić w małym pudełku (teraz trzymam w nich woski z YC). Później stopniowo mój zbiór się rozrastał, przeniosłam wszystko do większego pudełka, a na koniec do szuflady. W grudniu 2013 roku w ramach Dnia Darmowej Dostawy zdecydowałam się na zakup dwóch buteleczek lakierów Essie. Od tej pory ich ilość zdecydowanie wzrosła i przez cały rok chętnie po nie sięgałam. Szybko schną, łatwo się aplikują, na moich paznokciach wytrzymują zazwyczaj 5-6 dni, większość nadaje się do stemplowania. 


Od lewej: Beyond Cosy, Parka Perfect, Jamaica Me Crazy, Off The Shoulder, All Tied Up

Innym lakierem, na jakiego zakup zdecydowałam się w ramach wspomnianego DDD, był mój pierwszy lakier Golden Rose z serii Rich Color. Wcześniej posiadałam jedynie dwie buteleczki Jolly Jewels, więc kremowy nr 15 był dla mnie zupełną nowością. Możecie go obejrzeć w poprzednim pocie KLIK - stanowi bazę pod śnieżynkowe stemple. Po nim zakupiłam jeszcze kilka buteleczek, które zachwycają mnie tak, jak lakiery z Essie.


Od lewej: 110, 46, 15, 28, 70, 104

W czerwcu dowiedziałam się, że  istnieje coś takiego, jak lakiery holograficzne ;-). Wtedy też korzystając z promocji zakupiłam moje pierwsze lakiery z Colour Alike. Co prawda na moich paznokciach objawiają zdecydowanie zbyt krótką trwałość, ale efekt wszystko mi rekompensuje. Wyjątkiem są holożelki, które uwielbiam, bo długo wytrzymują na paznokciach i świetnie wyglądają.



Kolejna grupa lakierów to lakiery piaskowe. Co prawda pierwszy taki egzemplarz zakupiłam w 2013 roku, ale w ubiegłym roku używałam ich bardzo często (i oczywiście mnóstwo ich kupiłam).



Pozostając w tematyce około lakierowej, chciałabym wspomnieć o wszelkiego rodzaju ozdobach do paznokci. W ubiegłym roku znowu spróbowałam stemplowania, a także odkryłam ćwieki, tasiemki i naklejki wodne:). Efekty używania wspomnianych rzeczy możecie obejrzeć tutaj KLIK.


Uwielbiam pomadki. W ubiegłym roku, głównie za sprawą blogosfery, odkryłam matowe pomadki z Golden Rose. Co prawda posiadam tylko dwa odcienie (13, 24), ale na pewno skuszę się jeszcze na kolejne (na razie zużywam inne produkty:-)).



W marcu lub kwietniu zaczęłam używać suchego szamponu z Batiste. Moim odwiecznym problemem jest spora ilość włosów, które są zbyt krótkie, aby je upiąć z pozostałym w kucyk czy kok, ale też na tyle długie, że często odgarniam je na bok. Skutkiem tego jest to, że upięte włosy wyglądają w porządku, a te krótkie szybko wyglądają mniej świeżo. I właśnie tutaj ratuje mnie suchy szampon:-). 


Ostatnim odkryciem - nieodkryciem są woski z Yankee Candle. Co prawda używałam ich już w końcówce 2013 roku, ale nie miałam co do nich do końca wyrobionego zdania. W tej chwili są dla mnie gadżetem uprzyjemniającym jesienne, zimowe, wiosenne i czasami letnie wieczory:-).


Byłybyście w stanie wskazać tylko jeden kosmetyk, który w ubiegłym roku "zawładną Waszym sercem";-)? 

Pozdrawiam!
Piątek

piątek, 16 stycznia 2015

# 68 Zimowe paznokcie z płytką Born Pretty 07

Cześć!
Chwilę mnie tutaj nie było, ale mam nadzieję, że w najbliższym czasie uda mi się uniknąć takich przestojów:). Dzisiaj pokażę Wam "śnieżynkowe" paznokcie, które nosiłam na początku stycznia. Wtedy aura na dworze zdecydowanie bardziej przypominała zimową niż w tej chwili (może to i lepiej:)).


Bazą pod zdobienie był niebieski lakier z Golden Rose z serii Rich Color oznaczony numerem 15. Dwie warstwy pokryłam topem wysuszającym z Sally Hansen, a kolejnego dnia przystąpiłam do stemplowania:). Do tego użyłam jedynego wzorku śnieżynki, jaki posiadam. Pochodzi on z płytki Born Pretty 07, która jest dostępna tutaj KLIK, ale już w zmienionej wersji - witrażowy wzorek w centralnej części płytki został poszerzony koszem m. in. śnieżynki. Wzorek postanowiłam odbić w dwóch kolorach - ciemnym niebieskim oraz srebrzystym. Do tego celu wykorzystałam dwie miniaturki lakierów Essie - niebieski Hide & Go Chic i srebrno-złoty Jiggle Hi, Jiggle Low. Ostemplowałam trzy paznokcie, a na pozostałe nałożyłam niebieski Blink Blink nr 2 z Lovely. Całość pokryłam topem o żelowym wykończeniu z Golden Rose.






W cieniu...



Zdjęcia z fleszem...



Z ostatecznego efektu byłam bardzo zadowolona, dlatego też taki manicure nosiłam tydzień. Co dziwne, taka ilość warstw wytrzymała tak długi czas niemalże bez żadnego uszczerbku:).


Co myślicie o moich śnieżynkach? Czekam na Wasze komentarze:).
Pozdrawiam!
Piątek

czwartek, 1 stycznia 2015

Grudniowe nowości

Witajcie w Nowym Roku:)!
Jak zwykle na początku miesiąca przychodzę do Was z podsumowaniem zakupowym, tym razem są to nowości grudniowe. A konkretniej kosmetyki, które przygarnęłam w pierwszej połowie miesiąca:). Druga połowa miesiąca upłynęła pod znakiem zakupów książkowych (bardzo małych;)) oraz prezentów;).

Na początku miesiąca po raz kolejny odbył się Dzień Darmowej Dostawy. Już wcześniej miałam gotową listę sklepów oraz rzeczy, które chciałabym kupić. Zdecydowanie przyspieszyło to proces zamawiania, a także pozwoliło na uniknięcie kupowania zbędnych rzeczy.

Na stronie bodyland.pl zamówiłam zimową kostkę Jiggle Hi, Jiggle Low od Essie oraz pędzelek do korektora z Hakuro.


Miałam już nie kupować wosków, bo mam ich spory zapas, ale ciastkowe zapachy chodziły za mną od pewnego czasu, więc nie mogłam przejść obok nich obojętnie. Ponadto kupiłam zestaw trzech zapachów samochodowych.


Zakup trzech poniższych lakierów sprawił, że na dzień dzisiejszy posiadam już wszystkie lakiery z Colour Alike, jakie kiedykolwiek za mną chodziły. Mój zbiór uzupełniły: Sinner Lady, Black Saint i holo top.


Na stronie drogerii ekobieca.pl zamówiłam matową pomadkę do ust z Manhattanu, dwa lakiery Essie (Cashmere Bathrobe i Warm & Toasty Turtleneck) oraz preparat do usuwania skórek z Sally Hansen.


Ostatnie zamówienie to róż The Honey Queen ze strony kosmetykomania.pl.


Ponadto dotarła do mnie nagroda od Wibo. Byłam bardzo zdziwiona (oczywiście pozytywnie) objętością paczki. Co prawda dwa produkty już posiadałam, ale resztę z czysta przyjemnością przetestuję:).


Stacjonarnie zakupiłam jeszcze top od Wibo oraz kolejny ocień z serii Bithday Colours od Manhattanu - Birthday Kiss.


Poza kosmetykami zakupiłam również dwie książki - Love, Rosie oraz Moje wypieki i desery. Babeczki, muffiny i ciasteczka oraz film Podróż na sto stóp.


W święta wypróbowałam dwa babeczkowe przepisy i byłam pewna, że kupię jeszcze jakąś książkę z tej serii (chyba jest to jedna książka z deserami podzielona na cieńsze książeczki). Dlatego przedwczoraj kupiłam jeszcze trzy z przepisami na torty, ciasta drożdżowe, tarty, serniki, itp.


Co ciekawego Wam przybyło w grudniu? Jak zwykle czekam na Wasze komentarze:).
Pozdrawiam!
Piątek
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...