Hej!
Dzisiaj post z serii łatwych i przyjemnych:). Łatwy dla mnie, bo dosyć szybko się takie notki pisze, a myślę, że przyjemny dla Was (przynajmniej ja bardzo lubię czytać o wszelkiego rodzaju nowościach:)).
Na pierwszy rzut idą kosmetyki, które kupiłam jeszcze przed promocją w Rossmannie:)
Zaraz po tym, jak lakiery z serii Candy Shop się pojawiły w szafach Wibo zakupiłam 2 kolory: różowy numer 2 i fioletowy numer 4. Możecie o nich poczytać tu KLIK i tu KLIK.
W podobnym czasie kupiłam dwa korektory z Lovely - zielony na zaczerwienienia i różowy na cienie pod oczami. Jeszcze o nich nie pisałam, ale na pewno za jakiś czas coś o nich przeczytacie:).
W kwietniu przygarnęłam także pomadkę w kredce z Lovely w kolorze pięknej malinowej czerwieni. Uwielbiam ten produkt, już niejednokrotnie miałam go na ustach, a więcej możecie przeczytać o nim tu KLIK.
W związku z nagminnie występującymi na mojej twarzy bliznami potrądzikowymi postanowiłam sprawdzić taki oto produkt - aktywny krem chłodzący z Under Twenty.
Z produktów pielęgnacyjnych do ciała i włosów skusiłam się na żel pod prysznic z Original Source (cudowna malinka:)), balsam pod prysznic z Nivea i szampon do włosów przesuszonych z Pantene.
Długo zastanawiałam się, czy kupować lakierowy Paesebox. Najpierw chciałam go zamawiać w ciemno, później sama dobrać kolory na stoisku (ale nie było mi po drodze do Wrocławia), ale ostatecznie wróciłam do pierwszej myśli i zamówiłam lakiery i odżywki w ciemno:). Miałam szczęście, bo żaden kolor się nie powielił, a wszystkie są piękne:)
W pierwszym tygodniu rossmannowej promocji kupiłam krem BB z Maybelline, a siostra dokupiła mi korektor z Bourjois (bo u mnie nie ma szafy;)).
A w drugim tygodniu kupiłam dwa tusze: Pump Up z Lovely i Scandaleyes z Rimmel, a także żel do brwi z Wibo.
Jako bonus do mojego koszyka wpadły separatory (będę malowała paznokcie u stóp:)).
W Intermarche odkryłam przyjemną półeczkę z woskami Yankee Candle (ich cena jest niestety nieco wyższa niż w sklepach internetowych, ale przynajmniej woski można powąchać).
Skusiłam się na:
Vanilla Cupcake
Bahama Breeze
Strawberry Buttercream
A na koniec wesoła piżama z małpą na cieplejsze dni, a raczej noce:).
Używałyście któregoś z tych produktów?
Pozdrawiam, Piątek!