W ubiegłym tygodniu pisałam Wam o kremie na noc z Sorayi KLIK, dzisiaj przychodzę do Was z produktem do stosowania na dzień, który w ostatnim czasie uparcie testowałam. Tym razem sięgnęłam po krem do cery mieszanej z firmy AA, który, według producenta, ma zaspokajać "potrzeby skóry mieszanej z tendencją do przetłuszczania się, na której powierzchni widać rozszerzone pory i niedoskonałości".
Krem jest zamknięty w plastikowym, zakręcanym opakowaniu, który mieści w sobie 50 ml produktu. Jak widzicie wygląda dosyć solidne (żaden upadek mu nie straszny), a przy tym waży niewiele. Standardowo plastikowy słoiczek schowany jest w tekturowym opakowaniu.
Produkt ma zbitą i dosyć gęstą konsystencję oraz specyficzny zapach, który po nałożeniu ulatnia się. Dobrze rozprowadza się na twarzy, ale dosyć długo się wchłania. Należy go zużyć w ciągu 6 miesięcy od otwarcia opakowania.
Przejdźmy do zapewnień producenta.
Krem, dzięki zawartości ekstraktu z owoców dzikiej róży ma zmniejszać widoczność porów oraz wygładzać powierzchnię skóry. Kompleks matujący ma kontrolować wydzielanie sebum, a co za tym idzie redukować błyszczenie się skóry. Ponadto produkt zawiera kwas hialuronowy i D-pantenol, które odpowiadają za nawilżenie oraz alantoinę, która działa łagodząco. Krem "zaopatrzony" jest również w filtry UVA/UVB.
Ja mam cerę mieszaną, więc ten krem powinien być idealny dla mnie. Rzeczywiście wygładzał skórę, dobrze ją nawilżał i łagodził wszelkie podrażnienia. Jeśli chodzi o redukcję porów to niestety nie poradził sobie z tym zadaniem (moje pory są chyba wyjątkowo oporne na cokolwiek;)). Również nie redukuje błyszczenia się cery (a szkoda...). Stosowałam go codziennie, także pod makijaż, dlatego musiałam pamiętać, żeby zawsze nakładać bardzo cienką warstwę produktu, aby jak najszybciej się wchłonął. Nie miał żadnego wpływu na podkład oraz na trwałość całego makijażu.
Podsumowując, krem dobrze nawilża i utrzymuje skórę twarzy w dobrym stanie. Jednak nie spełnia swojego podstawowego zadania, czyli nie zwęża rozszerzonych porów i nie matowi.
Produkt możecie kupić w Rossmannie oraz w sklepie internetowym AA za ok. 22 zł (ja kupiłam go w Rossmannie w jakiejś promocji za dużo niższą cenę).
Używałyście go?
Co o nim myślicie?
Pozdrawiam, Piątek!
Trudno znaleźć idealny krem, wątpię czy taki w ogóle istnieje, niestety :( Kiedyś kupiłam inny krem AA i też nie stanął na wysokości zadania, także chyba ten typ (marka) tak ma.
OdpowiedzUsuńZ kremami na noc nie mam już takich problemów (mam 2 typy, które dają radę:)), ale krem na dzień to już problem, bo z każdym zawsze jest coś nie tak.
Usuńszkoda że tak słabo się u Ciebie sprawdził...
OdpowiedzUsuńdobrze, że chociaż nie wysuszał skóry:)
UsuńSkoro nie matuje, to u mnie raczej też odpada :( Jakoś rzadko sięgam po kosmetyki AA ;)
OdpowiedzUsuńJa byłam zadowolona z płynu micelarnego, dlatego sięgnęłam po krem. No cóż, szukam dalej:)
Usuńszkoda że nie działa bo mnie tak wypryszczyło jak u nastolatki :( mam cere mieszana a wiekszość kremów matujacych strasznie mnie wysusza :/
OdpowiedzUsuńOn akurat przez pewiem.czas utrzymuje w miarę optymalny poziom.nawilżenia, ale po ok. 2 godzinach(albo nawet mniej) skóra zaczyna się świecić, a rozszerzone pory są podkreślone:( szkoda
UsuńChodziłam koło tego kremu ostatnimi czasy i miałam na niego straszną ochotę. W rezultacie nie kupiłam ;) U mnie też żaden krem nie podziałał jeszcze na rozszerzone pory :(
OdpowiedzUsuńMógłby chociaż trochę matowić skórę, ale on nic nie robi:(. Teraz mam krem z Sorayi, zobaczymy, jak się sprawdzi.
Usuń