czwartek, 27 lutego 2014

#15 Essie Ballet Slippers

Hej!
Dzisiaj w roli głównej występuje Essie Ballet Slippers, który już mogłyście obejrzeć w poście o ostatnich zakupach kosmetycznych KLIK. Rola drugoplanowa przypadła moim przesusoznym dłoniom (udawajcie, że tego nie zauważacie;)).


Ballet Slippers to mocno rozbielony, mleczny beż zamknięty w buteleczce o pojemności 13,5 ml. Lakier ma wykończenie kremowe, bez żadnych drobinek i shimmerów. Jest lekko transparentny i nie daje całkowitego krycia - mimo, że nałożyłam trzy warstwy nadal można zauważyć przebijające końcówki paznokci.


Podczas nakładania pierwszej warstwy lakier nieco smużył, ale przy kolejnych już nie sprawiał takich niespodzianek. Mimo nałożonych trzech warstw bardzo szybko wysechł. Produkt zaopatrzony jest w szeroki pędzelek, dzięki któremu jednym pociągnięciem można pomalować każdy paznokieć z wyjątkiem kciuka (tam potrzeba dwóch pociągnięć:)). Ja jednak musiałam uważać przy małym palcu, ponieważ w moim przypadku mocniejsze dociśniecie pędzelka skutkowało wylaniem się lakieru na skórę wokół paznokci (co niestety widać).


Jest to uniwersalny produkt, który (jak niemalże każdy jasny, mleczny lakier) daje efekt zadbanych paznokci. Idealnie pasuje do krótkich paznokci, ponieważ optycznie wydłuża ich płytkę. Ponadto, jest to jeden z najbardziej wytrzymałych lakierów, jaki miałam - nosiłam go 7 dni i miałam jedynie lekko starte końcówki (co przy jasnym kolorze lakieru i tak było słabo zauważalne).







Jeśli szukacie mlecznego, delikatnego lakieru to polecam Wam właśnie Ballet Slippers.

Pozdrawiam, Piątek!

środa, 26 lutego 2014

Color Tattoo On and on Bronze

Witajcie!
Wracam dzisiaj do Was z produktem, który pokazywałam kilka miesięcy temu KLIK - cieniem w kremie Color Tattoo z Maybelline.  W ostatnim czasie, kiedy w końcu pojawiła się u mnie chęć do nakładania na powieki i ich okolice czegoś więcej niż baza i tusz do rzęs;), zaczęłam ponownie sięgać po kremowe cienie. Dzisiaj będzie mowa o odcieniu On and on Bronze, czyli pięknym złocistym brązie.


Jedną z zalet tego cienia jest to, że za pomocą jednego produktu możemy szybko stworzyć prosty i dobrze wyglądający makijaż oka. Produkt jest bardzo kremowy i z łatwością możemy go aplikować palcem, albo przy użyciu pędzelka. Ja korzystam z tej drugiej opcji i używam pędzelka do korektora Hakuro H60, który dokładnie rozprowadza cień na powiece (poza tym jest to bardziej higieniczny sposób). 



On and on Bronze zawsze nakładam bazę, w przeciwnym razie szybko roluje się w załamaniach powieki (a ja dodatkowo mam opadającą powiekę:\ ). Aplikowany w ten sposób trzyma się ok. 9 godzin (na 24 godziny nie ma szans:)). Cień jest bardzo wydajny. Mimo, że używam go kilka razy w tygodniu, zużycie jest minimalne, co możecie zobaczyć na poniższym zdjęciu.


Kolor bardzo przypadł mi do gustu, uwielbiam złote cienie na powiece, a ten daje jasny i rozświetlający efekt. Ponadto, uważam, że ładnie podkreślają niebieski kolor tęczówki. Jeśli chodzi o makijaż to, albo nakładam go jako jedyny cień na całą górną powiekę, albo łączę z innymi cieniami (szczególnie dobrze wygląda w połączeniu z różami z palety Sleek Oh so special).

Pora na zdjęcia "naoczne" (wiem, że nie są najlepsze, ale nie opanowałam jeszcze umiejętności fotografowania elementów własnej twarzy w sposób dostatecznie dobry;)).






Macie jakieś cienie z serii Color Tattoo?
Co o nich myślicie?

Pozdrawiam, Piątek!

sobota, 22 lutego 2014

# 14 Golden Rose Galaxy nr 11

Witajcie!
Dzisiaj będzie o ostatnim z lakierów z serii Galaxy, które posiadam (przynajmniej dopóki nie znajdę się w pobliżu wyspy Golden Rose), czy o numerku 11 (szkoda, że zamiast numerów nie mają nazw;)).
Miałam problem, żeby jednoznacznie określić kolor "jedenastki", ponieważ, jak zwykle, w słońcu widzę coś innego niż w cieniu. Kiedy już zdecydowałam się, że idzie bardziej w stronę zieleni, to zaczęłam porządkować zdjęcia na posta i oglądając je wszystkie zwątpiłam. Jednak zanim przejdę do spraw kolorystycznych,krótko napiszę Wam, że ten lakier znajduje się w grupie drugiej, jak numer 14, o którym pisałam tutaj KLIK. Bałam się, że może być równie toporny w użyciu, ale na szczęście okazało się inaczej.


Wracając do koloru, numer 11 to żelkowa baza w odcieniu: a) turkusowym (na co wskazują zdjęcia lakieru w buteleczce oraz w tym poście KLIK - słońce), b) morskiej zieleni (zdjęcia lakieru na paznokciach - cień) z zatopionymi w niej srebrnymi plastrami miodu i drobniejszym brokatem oraz z holograficznymi piórkami. Sami oceńcie, która opcja jest bliższa prawdy.



Jak już wspomniałam, lakier nakłada się zdecydowanie lepiej od jego fioletowego kolegi z grupy Inie jest tak mocno ziarnisty), wszystkie elementy "błyszczące" dobrze przylegają do płytki paznokcia. Średni pędzelek pozwala w miarę dokładnie nałożyć lakier przy skórkach. Również łatwo można wyłowić każdy rodzaj brokatu, jest ich na tyle dużo, że nie ma szans, żeby paznokieć pozostał bez dodatkowej ozdoby (zwróćcie uwagę na mój mały palec, gdzie mimo wszystko jest jeden plaster miodu i jedno piórko;)). Aha, i szybko schnie (jak to piaski mają w zwyczaju;)).







W porównaniu do innych lakierów Galaxy, które posiadam, trwałość numeru 11 jest najgorsza. Paznokcie malowałam w niedzielę wieczorem, a we wtorek (zdjęcia robiłam we wtorek rano) pojawiły się pierwsze odpryski na bokach paznokci i obtarte końcówki, w środę go zmyłam (zmywanie takie, jak przy innych brokatach, ani gorzej, ani lepiej).






Galaxy nr 11 daje bardzo ciekawy efekt na paznokciach, tylko szkoda, że jest tak nietrwały.
Macie lakiery z tej serii? Co o nich myślicie?
I napiszcie mi, jaki to kolor;p.
Pozdrawiam, Piątek!

piątek, 21 lutego 2014

# 13 Golden Rose Galaxy nr 13

Witajcie!
Skoro na dzisiaj przypada 13. post lakierowy to pokażę Wam kolejny lakier z serii Galaxy o numerze 13:). To właśnie on najbardziej przypadł mi do gustu ze względu na piękny odcień bazy. "Trzynastka" to soczysty, żywy róż (nie neonowy i nie cukierkowy) z zatopionymi holograficznymi plastrami miodu i brokatem oraz granatowymi i również holograficznymi piórkami. Ten lakier jest wyjątkowo bogaty w różnego rodzaju drobiny. 



Produkt jest zamknięty w walcowatej buteleczce o pojemności 10,3 ml z czerwoną zakrętką. Ponownie (jak np. nr 21 KLIK) lakier nie jest zbyt rzadki, ani zbyt gęsty, dzięki temu lakier dokładnie rozprowadza się na płytce paznokcia (nawet mi udało się dobrze pomalować okolice przy skórkach;)). Numer 13 daje bardzo oryginalny efekt. Jednak, czy nie uważacie, że lepiej wyglądałby bez piórek? Moim zdaniem sam róż z efektem holo wyglądałby świetnie. Poza tym piórka, jako jedyne z elementów brokatowych, potrafią odstawać od płytki paznokcia (szczególnie te, które zostały nałożone blisko krawędzi paznokcia).











Niestety trwałość nie powala na kolana. Trzeciego dnia widoczne były starte końcówki, a czwartego pojawiły się spore odpryski. Lakier zmywał się wyjątkowo źle (nawet, jak na brokat).

Co o nim myślicie? 
Znacie lakier, który miałby kolor zbliżony do bazy "trzynastki"?

Pozdrawiam, Piątek!

wtorek, 18 lutego 2014

Lirene, Płyn micelarny do demakijażu twarzy i oczu

Hej!
Dzisiaj chciałabym Wam pokazać produkt, który używałam jakiś czas temu i mam mieszane uczucia co do niego. Tym produktem jest płyn micelarny z Lirene. Kilka miesięcy temu pokazywałam Wam krem z tej firmy KLIK, który był świetny, dzisiaj przyszła pora na produkt do demakijażu.


Jak opisuje produkt producent i co nam obiecuje?
Płyn ma skutecznie oczyszczać cerę z wszelkich zanieczyszczeń, łagodzić podrażnienia oraz dawać komfort nawilżenia. Zawiera ekstrakt z miodu, D-panthenol (łagodzące), bogaty w witaminę C ekstrakt z wiśni (eliminuje szkodliwy wpływ środowiska na cerę) oraz oczywiście micelle, które mają działanie oczyszczające. Produkt nie zawiera alkoholu (a to bardzo duży plus) i jest przeznaczony dla każdego rodzaju cery, która wymaga łagodnego i skutecznego! oczyszczenia. Płyn ma nietłustą konsystencję, działa tonizująco i łagodząco.

Produkt mieści się w plastikowej butelce o pojemności 200 ml, z dobrym zamknięciem, które uniemożliwia wylanie się płynu.

A co ja o nim myślę? Zacznijmy od plusów, produkt ma bardzo przyjemny, kwiatowy zapach, który uprzyjemnia proces oczyszczania cery:). Nie podrażnia skóry i nie wysusza jej, jest ona przyjemna w dotyku i nawilżona (ale nie aż tak, żeby nie nakładać kremu;)). Płyn bardzo dobrze odświeża cerę np. z rana, ale niestety nie spełnia swojej zasadniczej funkcji - ma olbrzymi problem z demakijażem, zarówno twarzy, jak i oczu. Aby oczyścić twarz z podkładu musiałam zużyć mnóstwo płynu i płatków kosmetycznych, przez co produkt okazał się mało wydajny. Z tuszem do rzęs (niewodoodpornym) radził sobie jeszcze gorzej, musiałam kupić płyn do demakijażu oczu, bo Lirene tylko rozmazywał wszystko, co miałam akurat nałożone na rzęsy i powieki.

Podsumowując, płyn micelarny z Lirene to łagodny produkt, który świetne odświeża cerę, ale niestety nie nadaje się do demakijażu, nie radzi sobie z nim. Nie jest to pierwszy płyn micelarny, z jakim miałam do czynienia, dlatego też wobec tego miałam inne oczekiwania. 

Co Wy myślicie o tym produkcie?
Miałyście ten płyn? Jak się u Was spisał?

Pozdrawiam, Piątek!

poniedziałek, 17 lutego 2014

# 12 Golden Rose Galaxy nr 21

Hej!
Dzisiaj przychodzę z kolejnym postem lakierowym, pokażę Wam następny lakier z serii Galaxy z Golden Rose. Już jakiś czas temu na blogu pojawił się fioletowy numer 14 KLIK, dzisiaj pora na numer 21, który wchodzi w skład grupy obejmującej lakiery zawierające "błyszczące drobinki brokatu o piaskowej teksturze i matowym wykończeniu".



Sam lakier to jasnoróżowa baza z zatopionymi w niej złotymi drobinami. Brokat tworzy piaskową strukturę, ale nie tak ziarnistą, jak Galaxy 14. Pod tym względem jest podobny do Wibo Wow Glamour Nails. Lakier zamknięty jest w buteleczce o pojemności 10,3 ml i należy go zużyć w ciągu 8 miesięcy.



Kolor bazowy jest świetnie widoczny w świetle dziennym, a paznokcie wyglądają, jakby były pokryte cukrową posypką. Natomiast w sztucznym świetle złoty brokat zdecydowanie dominuje nad różem. Kolor jest bardzo delikatny, numer 21 daje efekt różowego złota na paznokciach. Lakier bardzo łatwo się nakłada (nawet przy skórkach). Jest to zasługa średniej wielkości pędzelka oraz odpowiedniej gęstości.







Trwałość jest średnia - 3. dnia końcówki się lekko starły. Nie było to bardzo widoczne, ze względu na jasny kolor lakieru.

Co myślicie o serii Galaxy?
Podoba się Wam ten kolor?

Pozdrawiam, Piątek!
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...