W lipcu ubiegłego roku pisałam Wam o odżywce z Lovely
KLIK, z której byłam bardzo zadowolona. Sprawiła, że paznokcie przestały mi się łamać, była bardzo wydajna i służyła mi przez dość długi okres. Jednak mniej więcej na przełomie sierpnia i września jej resztka bardzo mocno zgęstniała i nie nadawała się do dalszego użytku. Dlatego sięgnęłam do swoich zapasów. Kilka miesięcy wcześniej, w Paeseboxie przywędrowała do mnie odżywka
Nail Doctor. Wtedy zdecydowałam się na losowy zestaw lakierów i odżywek/topów w pudełku, więc ślepy los zdecydowała, że w moje ręce trafił świetny produkt.

Odżywka znajduje się w buteleczce o pojemności 9 ml. Zakrętka, która kształtem i szerokością odpowiada buteleczce wygodnie leży w dłoni. Pędzelek jest średniej wielkości. Jak widzicie na zdjęciu całość znajduję się w papierowym kartoniku, na którym są wypisane wszystkie ważne informacje (teraz, przeglądając strony internetowe sklepów internetowych w poszukiwaniu tej odżywki widzę, że zmieniła się szata graficzna opakowania). Produkt ma mleczobrzoskwiniowy odcień, ale wysychając staje bardziej przejrzysty.
Produkt przeznaczony jest dla paznokci osłabionych i rozdwojonych. Zawiera następujące składniki aktywne: cząsteczki mineralne, krzem witaminę E, ginko biloba, olejek różany, calcium, ekstrakt z żurawiny, algi morskie (informacja z opakowania). Efektem stosowania odżywki mają być twarde i zrekonstruowane paznokcie, które szybciej rosną.
Poniżej możecie zapoznać się ze składem.
Producent sugeruje dwa sposoby używania odżywki. Pierwszy to aktywna kuracja, czyli nakładanie dwóch warstw produktu na czyste i suche paznokcie. Drugi to używanie produktu profilaktycznie jako bazy pod kolorowy lakier, wówczas wystarczy jedna warstwa. Ja oczywiście wybrałam drugi sposób, gdyż moje paznokcie nie były w dosyć dobrym stanie.
Po otwarciu i przez kilka pierwszych miesięcy Odżywka miała przyjemną rzadką konsystencję i dobrze rozprowadzała się na płytce paznokcia. Jednak z czasem trochę zgęstniała. Nadal nie mam problemu z nałożeniem jej na płytke paznokcia, ale zmiana w konsystencji jest wyczuwalna.
Produkt jest również dosyć wydajny. Po ok. 6 miesiącach regularnego używania nadal mam ponad 1/3 odżywki do zużycia. Jednak boję się, że nie zdążę wszystkiego zużyć ze względu na jej powolne gęstnienie.
Nail Doctor szybko wysycha. Kończąc malować drugą rękę mogę spokojnie zacząć nakładać kolorowy lakier na pierwszą.
Jak Nail Doctor wpłynął na moje paznokcie? Jak już na początku wpisu wspomniałam, że odżywka z Lovely poprawiła ich stan. Jednak nadal łamały się/uszczerbiały, gdy w coś nimi uderzałam. W tej chwili nawet ten problem zniknął. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz złamał czy ułamał mi się paznokieć. Wręcz przeciwne, moje paznokcie są mocne i nic złego się z nimi nie dzieje. Czy szybciej rosną? Nie wiem, być może. Ale ja nigdy nie narzekałam na ich zbyt wolny wzrost.
Jeśli macie problem z łamliwością paznokci, to polecam Wam ten produkt. U mnie sprawdziła się świetnie i na pewno kiedyś ponownie po nią sięgnę. Jej cena to ok. 16 zł, czy mniej więcej dwa razy więcej niż odżywki z Wibo/Lovely. Jednak wydaje mi się, że to niewiele w stosunku do efektu, jaki można uzyskać:).
Dajcie znać, czy używałyście tej lub innej odżywki z Paese i jak się u Was sprawdziły. Czekam na Wasze komentarze:).
Miłego dnia!
Piątek