Cześć!
Jak Wam mija dzień? U mnie niestety średnio, więc aby nie zaręczać się bieżącymi problemami postanowiłam tutaj w końcu zajrzeć. Ostatnio zdenkowałam sporo kosmetyków i część z nich czeka w kolejce na zrecenzowanie. Jednym z nich jest płyn do demakijażu oczu z Nivea. Pierwszą butelkę dostałam w ramach akcji Przyjaciółki Nivea, kolejne bez problemu zakupiłam w Rossmannie.
Płyn jest zamknięty w butelce o pojemności 125 ml. Wyposażony jest w zakrętkę. Nie przeszkadza mi taki rodzaj zamknięcia (a wręcz jestem do niego przyzwyczajona), ponieważ później, aby zmieszać dwie fazy płynu przykładam do otworu wacik, bez konieczności ponownego zakręcania i odkręcania zakrętki.
Pierwsze użycie było nieprzyjemne. W pośpiechu zmywałam makijaż i niestety podczas całego procesu oczy mnie piekły. W czasie kolejnych użyć nie miało już to miejsca. Może spiesząc się zaaplikowałam za dużo produktu? Nie wiem. W każdym razie, kiedy opróżniłam butelkę i ponownie sięgnęłam po płyn dwufazowy Ziaja zdarzyło się to samo (a nigdy wcześniej nie piekły mnie oczy po jego użyciu).
Edit: Kiedy sięgnęłam po nową butelkę problem już się nie pojawił, więc wcześniej pieczenie musiało być spowodowane błędem z mojej strony (cześć produktu dostała się do oczu).
Pomijając początkowe drobne niedogodności, produkt spisuje się u mnie świetnie. Dokładnie usuwa cienie, tusz oraz eyeliner z powiek i rzęs. Równie dobrze radzi sobie z kosmetykami wodoodpornymi. Co więcej, makijaż jest usuwany dosyć szybko, szczególnie w porównaniu do dwufazówki Ziaja. Płyn jest bardzo wydajny. Czy kupię kolejną butelkę? Pewnie tak.
_________________________
Ten post jest pierwszym, który ukazuje się w ramach mojego lipcowego wyzwania. Tym razem nie deklaruję się, że opublikuję aż 31 postów, ale postaram się, aby było ich jak najwięcej. Do następnego!
Miłego dnia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zapraszam do komentowania:). Będzie mi miło, jeśli postanowisz pozostawić po sobie jakiś ślad:).
Czytam wszystkie komentarze, a na pytania odpowiadam pod postami:).