Hej!
Dzisiaj ostatni dzień miesiąca, więc przychodzę do Was z rzeczami, które przygarnęłam w marcu. Troszkę się tego nazbierało, zacznę jak zwykle od kosmetyków i lakierów.
Na pierwszy ogień idzie pielęgnacja. Wiele kosmetyków równocześnie postanowiło się skończyć, więc musiałam uzupełnić zapasy.
Zacznę od lewej:
- Oliwka z aloesem Johnson's - kupiłam z myślą o przesuszonej skórze na łokciach i kolonach.
- Balsam do ciała z AA, głęboko odżywiający - jestem bardzo ciekawa, jak się sprawdzi. Jeszcze nigdy nie miałam tego typu produktu z AA, zawsze używałam balsamów z Garniera.
- Morelowy krem na dzień Soraya z serii Piękna Cera - ma matować;), zobaczymy...
- Krem na noc z Eveline - mam nadzieję, że będzie się sprawował tak dobrze, jak jego poprzednicy z AA KLIK i Sorayi KLIK.
- Maseczki z AA i Perfecty - w końcu trzeba się nawilżać i oczyszczać;)
- Płyn dwufazowy do demakijażu oczu z Ziaji - uwielbiam go (to już moje 5 czy 6 opakowanie), ale postanowiłam, że w końcu napiszę o nim kilka słów i następnym razem skuszę się na coś innego:).
Czas na lakiery, jako pierwsze możecie obejrzeć Celebrity Nails z Wibo. Posiadam 3 kolory, z których dwa pokazywałam już na blogu. Moje odcienie to:
W Rossmannie skusiłam się również na sondę do zdobienia paznokci.
Kostka z lakierami Essie z serii Resort 2014 chodziły za mną od momentu, w którym pojawiły się jej zapowiedzi. Kolory są fantastyczne.
Zachęcona recenzją Mavii z bloga Lakierowe wywiadówki kupiłam 4 lakiery z China Glaze na stronie Eurofashion KLIK (każdy za całe 5 zł;)).
Moje kolory to:
- Lap of Luxury
- III Dark
- Conga to my cabana
- Don't touch my tiara (ten jest trochę podobny do Essie Jamaica me crazy, może kiedyś zrobię porównanie)
W tym samym sklepie zamówiłam również srebrną nitkę, a pozostałe ozdoby dostałam gratis.
W Rossmannie skorzystałam z możliwości zakupienia zapachów z 40% zniżką. Skusiłam się na dwa: Sunflowers Elizabeth Arden oraz Animagical z Pumy. Pierwszy z nich to dla mnie całkowita nowość, ale zapach jest fenomenalny, a słoneczniki wyjątkowo pozytywnie mi się kojarzą. Z Pumy miałam już zapach - Jam, który bardzo długo się utrzymywał i był przez dłuższy czas moim ulubieńcem. To skłoniło mnie do wypróbowania innego. Poza tym męska wersja Animagical też świetnie pachnie:).
W Biedronce skusiłam się na jeden z organizerów:).
I na zestaw kosmetyczek. Były cztery, ale dwie oddałam siostrze, mi została największa i najmniejsza.
W końcu kupiłam nową torebkę, bo poprzednia była już mocno wyeksploatowana.
Pisałam Wam kilka postów temu, że zgubiłam chustkę. Nie mogłam tego przeboleć i kupiłam nową (cechą, która łączy ją z poprzedniczką są frędzle;)).
I to wszystko.
Używałyście któregoś z kosmetyków?
Pozdrawiam, Piątek!
Organizery też mam, uwielbiam nowości:)
OdpowiedzUsuńJa też lubię czytać tego rodzaju posty, zawsze można coś podpatrzyć:)
Usuńlubie nowości, niestety na organizery z biedronki sie nie załapałam :/
OdpowiedzUsuńJa prawie je przegapiłam, bo były wciśnięte pomiędzy dużo większe przedmioty:)
OdpowiedzUsuń