Projekt Kosmetyczne Skarby zaproponowany przez Hexxanę ma trwać do końca września, czyli jeszcze nieco ponad 2 tygodnie. Mam nadzieję, że uda mi się zmieścić w wyznaczonym czasie, bo oprócz dzisiejszego posta mam do pokazania produkty do ust, do oczu oraz lakiery do paznokci. Niby niewiele, ale mam teraz mało czasu na robienie zdjęć, a do tego pogoda jest kapryśna, stąd moje wątpliwości. W każdym razie lakiery pojawią się już niedługo, a co do reszty - mam nadzieję, że zdążę:).
Na dzisiaj przygotowałam post z zapachami.W porównaniu do poprzednich nie będzie on zbyt długi, ponieważ nie jestem osobą, która kolekcjonuje zapachy - po prostu posiadam ich tyle, ile potrzebuję:).
Zazwyczaj kupując zapachy, albo korzystam z promocji, albo sięgam po te z nieco niższej półki cenowej. W moim zbiorze aktualnie znajdują się: mgiełka, dezodorant perfumowany w sprayu i wody toaletowe czy perfumowane.
Zacznę od najmniejszych, czyli jabłuszek Apple Roxanne, które można zakupić na wyspach Golden Rose. Te wody toaletowe mają pojemność 18 ml i ich zapachy podobno są odpowiednikami znanych perfum (nie wiem, czy to prawda, bo droższych odpowiedników nie posiadam). W każdym razie, żółte jabłuszko dostałam już spory czas temu i jego oznaczenie to W4 (według informacji na stronie beauty-stul.pl jest to odpowiednik perfum Rush Gucci) Czerwone jabłuszko, które kupiłam niedawno, to W14 i ma być odpowiednikiem perfum J'adore Christiana Diora. Jeśli macie porównanie, to dajcie znać, czy jabłuszkowe zapachy mają cokolwiek wspólnego z droższymi perfumami:).
Mgiełki z Playboya są dostępne w Rossmannie i jak to mgiełka ma w zwyczaju ich zapach nie utrzymuje się zbyt długo. Ja posiadam dwie sztuki, obie o tym samy zapachu z serii Pin Up (jedną mam w domu, drugą trzymam w pracy). Jest to dla mnie dobra alternatywa na cieplejsze dni, kiedy mocniejsze zapachy stają się dla mnie zbyt duszące. Moja wersja to połączenie nektaru z brzoskwini, jaśminu i nut zapachowych kremowej pralinki:).
Powyżej widzicie moją drugą buteleczkę perfumowanego dezodorantu w sprayu z Pumy. Wcześniej posiadałam fioletową wersję Jam, teraz, jak widzicie używam różowego Animagical. Ten produkt w porównaniu do poprzednika utrzymuje się zdecydowanie krócej, ale mimo wszystko jego zapach jest bardzo intensywny. Nie jestem osobą, która wyczuwa poszczególne nuty zapachowe, po prostu zapach jako całość, albo mi się podoba, albo nie:). Dlatego korzystając z informacji ze strony wizaz.pl KLIK wypisze Wam poniżej wszystkie informacje:).
Nuta głowy: różowy grejpfrut, lemonka (nie wiem, czy nie chodzi o limonkę)
Nuta serca: papaja, frezja, lilia wodna
Nuta bazy: czekolada, drewno
Kiedy już zużyję ten produkt pewnie sięgnę po wodę perfumowaną, albo z serii Jam, albo Animagical:). Aha, polecam Wam również męskie zapachy z tych dwóch linii.
Mój "odświętny" zapach, czyli woda toaletowa Sunflowers od Elizabeth Arden. Kupiłam ją z kuponem, który obniżał cenę chyba o 40%, czyli zapłaciłam za nią o wiele mniej. Zapach jest bardzo przyjemny i wyjątkowo długo się utrzymuje. Na pewno kupię go ponownie, kiedy już ta buteleczka mi się skończy:). Poniżej ponownie informacje ze strony wizaz.pl KLIK.
Nuta głowy: bergamotka, melon, brzoskwinia, drzewo różane
Nuta serca: cyklamen, osmatus, jaśmin, róża herbaciana
Nuta bazy: drzewo sandałowe, mech, piżmo
Na koniec woda perfumowana, która nie załapała się na zdjęcie główne, ponieważ zupełnie zapomniałam, że ją posiadam. W wirze moich ubiegłorocznych przeprowadzek ten zapach wrzuciłam do wielkiej kosmetyczki, którą później schowałam i nie zaglądałam do niej przez bardzo długi czas.
Zapach jest owocowy i bardzo intensywny, a jego trwałość określiłabym jako średnią.
Napiszcie w komentarzach, jakie są Wasze ulubione zapachy:).
Piątek
Muszę takie jabłuszko kupić ;)
OdpowiedzUsuńOne kosztują ok. 10 zł, a wybór zapachów jest bardzo szeroki:)
Usuńfajne są te jabłuszka :)
OdpowiedzUsuń