wtorek, 29 lipca 2014

Maybelline Big Eyes, czyli tusz o dwóch szczoteczkach - Projekt Lipiec dzień 29

Dzisiejszy post będzie poświęcony tuszowi, którego używałam przez kilka ostatnich miesięcy - Big Eyes z Maybelline. Jak sama nazwa wskazuje produkt ma spowodować, że po użyciu nasze oczy mają wydawać się większe. Aby sprostać temu zadaniu producent wyposażył tusz w dwie szczoteczki - szerszą do górnych rzęs, która ma unosić rzęsy oraz mniejszą przeznaczoną do dolnych rzęs, która ma precyzyjnie podkreślić dolne rzęsy.


Tusz jest zamknięty w różowo-czarnym opakowaniu, które zawiera dwie zakrętki, a co za tym idzie dwie szczoteczki. Pojemność produktu to 9,7 ml (5,1 ml + 4,6 ml). 
Myślę, że najlepszym rozwiązaniem będzie opisanie każdej szczoteczki osobno.


Obie szczoteczki są wykonane z włosia. Ta przeznaczona do górnych rzęs ma nietypowy kształt (a raczej jej włosie jest nietypowo ułożone) - przypomina mi podwójną helisę DNA. Włoski są skoncentrowane po przeciwległych stronach trzonka i skręcone wokół niego. Jak widzicie w centralnej części szczoteczki włosie jest dłuższe niż na obu jej końcach. 


Tusz przez pierwsze trzy tygodnie miał bardzo przyjemną lekko wodnistą konsystencję, która po tym czasie stała się sucha. To niestety miało wpływ na aplikację, ponieważ bardzo oblepiał szczoteczkę. Ja zawsze nakładam na górne rzęsy dwie warstwy tuszu (i tyle mam na poniższych zdjęciach). Pierwsza warstwa w przypadku tego produktu daje słaby efekt, natomiast (jeśli produkt ma dobrze wyglądać) druga musi być nałożona z ogromną uwagę. Dlaczego? Ponieważ Big Eyes ma tendencję do brudzenia wszystkiego dookoła (powiek) oraz do tworzenia grudek na rzęsach. Nie wiem, jak Wy, ale ja nie cierpię, kiedy nałożę cienie na powieki, a później (mimo, że uważam) usmaruję się tuszem. Ponadto produkt z czasem zaczyna się niestety osypywać:(.
Mimo tych niedogodności szczoteczka dociera do tych najkrótszych rzęs i podkreśla je, sprawia, że linia rzęs staje się o wiele wyrazistsza. Co więcej, rzeczywiście delikatnie podnosi rzęsy (co w przypadku moich prostych drutów jest nie lada zadaniem).


Szczoteczka przeznaczona do dolnych rzęs ma już bardziej tradycyjny kształt:). Jest nieco mniejsza i bardziej precyzyjna. Dzięki niej możemy dotrzeć do najmniejszych rzęs. Nie mam jej nic do zarzucenia, przez kilka miesięcy używanie tego produktu bardzo się z nią polubiłam:).

Poniżej możecie obejrzeć efekt na zdjęciach (nie używałam zalotki).

Te zdjęcia zostały zrobione niedawno (początek lipca) po kilkugodzinnym noszeniu Big Eyes - pod oczami możecie zauważyć ślady osypanego tuszu.

Tutaj w zestawieniu z eyelinerem z Maybelline.

A tutaj nawet brwi mam ogarnięte:)

Podsumowując, tusz nie zrobił na mnie wielkiego wrażenia. Szczoteczka do dolnych rzęs jest świetna i to z niej jestem dużo bardziej zadowolona. Szczotka przeznaczona do górnych rzęs jest nieco przekombinowana i nie daje takiego efektu, jak na przykład ta najzwyczajniejsza z podstawowego Colossala (którego uwielbiam:)).


Używałyście tego tuszu? Jaka jest Wasza ulubiona maskara? A może polecicie mi produkt, który ładnie podkręca rzęsy:).

Pozdrawiam, Piątek!

14 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Był dostępny w szafach Maybelline np. w Rossmannie.

      Usuń
  2. ładne masz rzęsiska :) nie widzialam tego tuszu nigdzie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki:) Ja go kupowałam w Rossmannie, ale to było już jakiś czas temu.

      Usuń
  3. o nie, nie lubię takich szczot, ani jednych, ani drugich:/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I właśnie dlatego w drogeriach powinny być wystawione szczoteczki od tuszy (w niektórych są), aby nikt się później nie rozczarował.

      Usuń
  4. Moje rzęsy nie lubią się z tuszami tej firmy :<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja bardzo polubiłam się z Colossalem, dlatego chciałam spróbować innego tuszu z Maybelline:)

      Usuń
  5. Kiedyś mnie korciło, żeby go kupić, ale ostatecznie zawsze sięgałam po coś innego. Widzę, że nie ma czego żałować, efektu wow brak - tym bardziej, że raz widziałam je w Ross po ponad 40zł (!!!), poszaleli anieli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście, cena jest zbyt wygórowana. Ale też często tusze z Maybelline są w Rossmannach w promocji i wtedy warto je kupować:)

      Usuń
  6. Nie widziałam nigdzie tego tuszu. Fajna sprawa z tymi dwoma szczoteczkami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, szczególnie szczoteczka do dolnych rzęs jest warta uwagi:)

      Usuń
  7. ładne rzęskiska a tuszu nie miałam, ale ten ma łądne opakowanie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:). Opakowanie jest w porządku, ale początkowo miałam problem, aby dobrze ułożyć go w lewej dłoni (bo ja jedno oko maluję prawą, a drugie lewą ręką;)), ponieważ szczoteczki są zamontowane nie w zakrętkach, tylko w części właściwej opakowania.

      Usuń

Zapraszam do komentowania:). Będzie mi miło, jeśli postanowisz pozostawić po sobie jakiś ślad:).
Czytam wszystkie komentarze, a na pytania odpowiadam pod postami:).

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...