Cześć!
Na lakiery z serii sygnowanej nazwiskiem Rity Ora skusiłam się podczas majowej promocji w Rossmannie. Wcześniej posiadałam 2 produkty z serii 60 seconds, ale były ona bardzo zróżnicowane pod względem jakości. Mimo tego zdecydowałam się kupić dwie kolejne buteleczki, przede wszystkim ze względu na odcień i na niższą cenę. Doszłam do wniosku, że nawet, jeśli trwałość będzie fatalna to w okresie wakacyjnym będę mogła sobie pozwolić na częstsze malowanie paznokci;).
W dzisiejszym poście "pod lupę" idzie jaśniejszy Pillow Talk (nr 853), czyli błękit z mnóstwem srebrzystych drobinek, który w buteleczce wygląda na perłowy.
Lakier jest zamknięty w buteleczce o pojemności 8 ml. Jak już wspomniałam twarzą nowych kolorów z tej serii jest Rita Ora, dlatego na czarnej zakrętce widnieje znaczek z jej podobizną w kolorystyce nawiązującej do odcienia lakieru. Produkt zaopatrzony jest w prosto ścięty, szeroki pędzelek. Dla mnie jest on średnio wygodny, ponieważ u większości moich palców (poza kciukami) granica pomiędzy paznokciem a skórkami przebiega półokrągło, dlatego cięż jest mi wpasować się w ten obszar z pędzelkiem ściętym prosto.
Jak już wspomniałam lakier ma piękny błękitny odcień, idealny na lato. W buteleczce widoczne są srebrne drobinki, które dają perłowy efekt, ale na paznokciach nieco się gubią i jedynie w słońcu delikatnie dają o sobie znać. Pillow Talk ma satynowe wykończenie.
Konsystencja lakieru jest jego największym minusem, ponieważ jest dość gęsta. Z tego powodu dokładne rozprowadzenie produktu jest bardzo trudne, ponieważ pojawiają się smugi. Lakier ma dobrą pigmentację i byłby w stanie ładnie pokryć płytkę paznokcia już po pierwszej warstwie, ale wspomniane smużenie skutecznie to utrudnia. Dlatego najlepiej nakładać emalię cienkimi warstwami (najlepiej w liczbie dwóch). Wtedy też unikniemy prześwitów oraz pojawienia się ewentualnych bąbli.
Lakier nie wysycha w ciągu 60 sekund. Może jedna bardzo cienka (i oczywiście niezbyt kryjąca) warstwa dałaby radę w tym czasie stwardnieć, ale większa ilość produktu potrzebuje znacznie więcej czasu. Pillow Talk wstępnie (na tyle, żeby nic nim nie wybrudzić) wysycha w przeciągu pół godziny, ale nawet po kilku godzinach produkt jest na tyle elastyczny, że wszystko może się na nim odbić.
Lakier wytrzymał na paznokciach 6 dni, czym byłam pozytywnie zaskoczona:). Produkt zmywa się bez problemu.
Dla urozmiaicenia, ponownie nałożyłam ćwieki z Born Pretty Store, które tym razem trzymały się idealnie prze 6 dni:). Ćwieki możecie kupić tutaj KLIK.
I jeszcze zdjęcia w mocnym świetle słonecznym.
I w świetle sztucznym.
Na palec serdeczny nałożyłam Do not Disturb z tej samej kolekcji.
Lakiery są dostępne w szafach Rimmel za ok. 10 zł.
Co myślicie o tym produkcie? Macie inne odcienie z tej serii? Jak się spisują?
Pozdrawiam, Piątek!
Błękitek Rimmela jest śliczny !
OdpowiedzUsuńnajpiękniejszy! <3
UsuńDokładnie, odcień jest fantastyczny:)
UsuńKolor Pillow Talk najbardziej mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńJa wybrałam tylko dwa odcienie z tych nowych i jestem z kolorów bardzo zadowolona:)
Usuńfajne te ćwieki :)
OdpowiedzUsuńWiem:), następny raz wypróbuję jakieś kwadraty.
UsuńKolor jest śliczny, idealny na lato, ale to ćwieki przykuły moją uwagę - rewelacja!
OdpowiedzUsuńĆwieki są rewelacyjne, mają różne kolory, więc można je dopasować do każdego lakieru:)
Usuńooo jakie super kolorki :) a te ćwieki genialne :)
OdpowiedzUsuńLubię takie odcienie na paznokciach:)
UsuńTakich ćwieków jeszcze nie widziałam :D A kolorek bardzo przyjemny :)
OdpowiedzUsuńĆwieki są oryginalne, bardzo je lubię, ale marzą mi się też takie zwyczajne srebrne lub złote:)
UsuńMam go ale czeka w kolejce na wypróbowanie :)
OdpowiedzUsuńMój też trochę czekał w szufladzie, ale cieszę się, że go w końcu wyciągnęłam:)
UsuńMój ukochany baby blue ♥ Mi sprawuje się świetnie, szkoda że Twój sprawia problemy przy malowaniu ;)
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej teraz wiem, jak go nakładać, aby wyglądał jak najlepiej. A jego gęstość na pewno nie sprawi, że go odstawię na półkę - co to to nie;)
UsuńŚliczny jest! Jak mam pomarańczkę od Rity Ory :D Dziwna sprawa z tym pędzelkiem bo ja mam zaokrąglone w swoich jedynych dwóch egzemplarzach :)
OdpowiedzUsuń