Płyny dwufazowe do demakijażu oczu towarzyszą mi od niedawna. Na początku makijaż z twarzy, powiek i rzęs usuwałam przy pomocy mleczka kosmetycznego. Później nastała u mnie era płynów micelarnych (zawsze wybierałam te, które można było także stosować na okolice oczu). W tamtych czasach sięgałam jedynie po tusze niewodoodporne, dlatego powyższe kosmetyki bez problemu dawały sobie radę z demakijażem. Punkt zwrotny nastąpił w momencie, kiedy mój sprawdzony płyn micelarny z AA zastąpiłam nowością (dla mnie) z Lirene, o której pisałam tutaj KLIK. Niestety ten produkt nie radził sobie tak dobrze, jak poprzednicy, a konkretniej w ogóle nie radził sobie ze zmyciem najzwyklejszego tuszu (a używałam wtedy produktu z Miss Sporty w zielonym opakowaniu). Dlatego postanowiłam zaopatrzyć się w płyn dwufazowy, a mój wybór padł na najtańszy w drogerii, czyli ten z Ziaji.
Produkt jest zamknięty w przejrzystym opakowaniu o pojemności 120 ml. Szata graficzna jest utrzymana w niebiesko-białej kolorystyce. Płyn oczywiście składa się z dwóch faz - oliwki i wody, które przed użyciem należy ze sobą zmieszać do uzyskania jednolitej konsystencji (barwy). Pierwsza faza, zdecydowanie cięższa, ma rozpuszczaj makijaż, a druga go usuwać i tonizować okolicę, na którą nanosimy produkt.
Według producenta produkt idealnie nadaje się do usuwania kosmetyków wodoodpornych. Jest przebadany okulistycznie i nadaje się dla osób noszących soczewki kontaktowe. Po użyciu nie zostawia tłustej warstwy wokół oczu i zapobiega wysuszaniu skóry.
Płyn świetnie poradził sobie z tuszem, którego wówczas używałam. Jednak prawdziwym egzaminem dla niego był tusz wodoodporny z Maybelline, który niedługo potem zasilił moje zbiory:). Szczerze mówiąc (pisząc) miałam wątpliwości, czy produkt za 6 czy 7 zł poradzi sobie z tuszem, który siedzi na rzęsach cały dzień i nic się z nim nie dzieje. Ale dał radę! Poradził sobie z Colossalem i z każdym innym tuszem, jakiego później używałam. W delikatny sposób usuwa zarówno delikatny, jak i bardzo mocny makijaż oka (tusz, intensywny cień i eyeliner to dla niego bułka z masłem:)).
Produkt jest bezzapachowy, co jest ogromnym plusem. Nie podrażnia oczu i nie wysusza skóry pod oczami. Wbrew zapewnieniom producenta, pozostawia tłustą warstwę na powiekach i obszarze pod oczami. Jednak dla mnie nie ma to większego znaczenia, ponieważ zawsze po demakijażu myję całą twarz.
Produkt starcza mi na ok. 1,5 miesiąca codziennego używania. Do tej pory zużyłam już ok. 7 buteleczek. Ale jak już Wam pisałam, przy okazji chyba marcowych nowości, chciałbym wypróbować czegoś nowego (tak dla porównania). Dlatego Ziaja na razie poszła w odstawkę, a na jej miejsce wskoczył płyn dwufazowy z Lirene, o który pewnie za jakiś czas Wam napiszę:).
Płyn jest dostępny w Rossmannie za ok. 6-7 zł. Chociaż w sobotę będąc w drogerii widziałam, że jest na niego promocja:).
Znacie ten płyn? Czego Wy używacie do demakijażu oczu?
Pozdrawiam, Piątek!
Jeszcze nie miałam ;)
OdpowiedzUsuńJeśli potrzebujesz płynu dwufazowego to warto wypróbować właśnie ten:)
UsuńObecnie właśnie go używam i bardzo dobrze się sprawuje. A jest jeszcze dla użytkowników soczewek kontaktowych - a ja takie noszę - i jest super :)
OdpowiedzUsuńTo jest naprawdę bardzo fajny produkt za niską cenę i rzeczywiście nie powoduje żadnych podrażnień. U mnie soczewki są w użyciu raz na jakiś czas:)
Usuńoj to ja to chyba z 14 lat noszę soczewki bo mam dużą wadę wzroku, niestety.
UsuńPozdrawiam :)
Ja ze swojej strony polecam dwufazowy niebieski Garnier Essentials - używałam go od grudnia do czerwca, w Biedrze można dorwać go za dychę. Sprawdza się rewelacyjnie, zmywał bez problemu wodoodporny The Rocket Maybelline, który podobno nawet w wersji standardowej jest nie do zdarcia :D Ten ziajowy też kiedyś miałam, ale szczerze mówiąc, nie pamiętam jak działał.
OdpowiedzUsuńO, na pewno go wypróbuję:)
Usuńnie lubio go :)
OdpowiedzUsuńA ja lubię, chociaż nie przeszkadza mi to w testowaniu nowych płynów:).
UsuńJa go uwielbiam ;) tylko po nim nie mam czerwonych podrażnionych oczu ;)
OdpowiedzUsuńJa nie mam problemu z ewentualnymi podrażnieniami oczu, ale ten płyn rzeczywiście jest delikatny:)
UsuńKiedyś był stałym gościem mojej łazienki ale ostatnio chciałam wypróbować coś nowego więc go zdradziłam :)
OdpowiedzUsuńJa też, i to już dwa razy:)
UsuńJa się maluję tak często, że prawie nigdy i zwykły micel mi wystarcza na wyczyszczenie oczu. Chociaż moze bym go kupiła i wypróbowała, może ten nie będzie mi rozmazywał niebieskiego tuszu...
OdpowiedzUsuńPłyn micelarny z AA z serii Ultra Nawilżanie u mnie się dobrze sprawdzał do demakijażu całej twarzy, ale chyba już się przyzwyczaiłam do stosowania płynów micelarnych:)
UsuńTfu, dwufazowych oczywiście:)
UsuńMiałam go kiedyś, ale mi nie przypasował :/ Mój ulubieniec to płyn dwufazowy Delia oraz płyn micelarny Be Beauty
OdpowiedzUsuńPłynu z Delii nigdzie nie widziałam (ale też słabo szukałam:)), a płyn micelarny z BeBeauty właśnie zakupiłam:)
UsuńTu jest moja recenzja na jego temat :)
OdpowiedzUsuńhttp://everythingforyourbeauty.blogspot.com/2014/06/testowanie-de-makijaz-wodoodporny.html
Już zaglądam:)
Usuńoo, ciekawe:) Może kiedyś mu się przyjrzę :) Ja uwielbiam płyn micelarny z L'oreala bo inne troche mnie pieką w oczy..
OdpowiedzUsuńTo muszę się przyjrzeć też temu z Loreala:). A ten z Ziaji polecam, jest bardzo delikatny.
UsuńDziwne... ja uznałam go za bubel, bo w ogóle nie zmazywał,. rozmazywał tusz pod oczami powodując, że byłam cała czarna na twarzy i wyrzuciłam go... po każdym użyciu musiała, zmywać czymś innym. Ja uwielbiam La Roche Posay, Biodermę i Yves Rocher.
OdpowiedzUsuńA ja go uwielbiam, u mnie spisywał się świetnie
Usuń