Cześć!
Zacznę od tego, że od zawsze mam problem (czytaj: taka moja uroda) ze sporymi cieniami pod oczami. Oczywiście w dni, kiedy jestem wyjątkowo wypoczęta "sińce" są o wiele mniejsze, ale takie dni ostatnio się bardzo rzadko zdarzają. Korektor z Miss Sporty kupiłam przede wszystkim po to, aby używać go na okolice pod oczami. Jednak zanim przejdę do tego, jak się sprawował, napiszę kilka słów "ogólnych" na jego temat:).
Korektor jest dostępny w dwóch wariantach kolorystycznych (wyjątkowo uboga gama kolorystyczna), ja wybrałam jaśniejszą wersję 001 Light. Zamknięty jest w opakowaniu charakterystycznym dla błyszczyków, które mieści w sobie 4 g produktu. Należy go zużyć w ciągu 24 miesięcy od otwarcia.
Korektor zawiera pielęgnujące skórę witaminy C i E i nadaje się do stosowania zarówno pod oczy, jak i na niedoskonałości cery.
Produkt wydobywamy z opakowania przy pomocy aplikatora, a następnie musimy go rozprowadzić za pomocą pędzla, gąbeczki lub naszych palców w wybranym miejscu na twarzy. Jednak ten sposób aplikowania produktu nie należy do najhigieniczniejszych, ponieważ najpierw dotykamy aplikatorem twarzy, a później wkładamy z powrotem do opakowania, gdzie ma kontakt z resztą produktu. Ale cóż zrobić, znaczna ilość korektorów w płynie jest zamknięta w takich opakowaniach.
Jak już na początku wspomniałam kupiłam ten produkt po to, aby głównie stosować go na okolicę pod oczami. Nie oznacza to jednak, że nie nakładałam go na niedoskonałości - takie próby też były:).
Korektor ma dość lekką formułę i łatwo się go nakłada. Nie zbiera się w załamaniach pod dolną powieką (chyba powinnam napisać: w zmarszczkach;)) i nie wysusza delikatnej skóry pod oczami.
Mam bardzo jasną karnację, dlatego wybrałam jaśniejszy odcień - Light, który przy pierwszym kontakcie wydawał się odpowiedni dla mnie. Zaraz po nałożeniu ładnie współgrał z kolorem reszty mojej twarzy (ale dawał minimalne krycie). Jednak problem pojawił się po kilkudziesięciu minutach noszenia, ponieważ produkt się utleniał i ciemniał, co już dobrze nie wyglądało. Co więcej nie utrzymywał się długo, co wyglądało dziwnie, ponieważ po kilku godzinach od nałożenia makijażu twarz wyglądała w porządku (oczywiście pomijając ewentualne świecenie), a pod oczami miałam już bardzo widoczne cienie :-/.
Jeśli chodzi o stosowanie produktu na niedoskonałości to ukryje jedynie te najmniejsze, czy też te o mniej intensywnym zabarwieniu. Dla mnie to było zbyt mało, więc używałam go jedynie pod oczy.
Poniżej możecie zobaczyć, jak wygląda moja okolica pod oczami "na goło" i z nałożonym korektorem (zdjęcie robiłam w dniu, kiedy się dobrze wyspałam, a aparat był dla mnie łaskawy :)).
Jak widzicie krycie jest minimalne.
Ten korektor nie jest produktem stworzonym dla mnie, ale na pewno spisze się u osób, które mają nieco ciemniejszą karnację i nie potrzebują dużego krycia w okolicach oczu. Na pewno dużym plusem produktu z Miss Sporty jest to, że przez kilka miesięcy jego stosowania nie zmienił swojej konsystencji. Cena jest również atrakcyjna, ponieważ kosztuje ok. 11 zł. Korektor możecie kupić w każdym Rossmannie, w którym znajduje się szafa Miss Sporty.
Znacie ten produkt? Co o nim sądzicie? Macie jakieś sprawdzone produkty do ukrywania cieni pod oczami? Dajcie koniecznie znać w komentarzach, jakich korektorów używacie?
Pozdrawiam, Piątek!
chętnie bym go wypróbowała, bo nie potrzebuję dużego krycia. ; D
OdpowiedzUsuńTo w takim razie powinien dobrze się u Ciebie spisywać:)
UsuńJa już się nauczyłam, żeby swoich cieni nie próbować zakrywać, bo zawsze mi się zbiera wszystko w zmarszczkach i prezentuje się jeszcze gorzej.
OdpowiedzUsuńAle jak chcesz coś mocno rożswietlającego to polecam korektor z Bella, z BB w nazie. Najfajniejszy jaki do tej pory miałam :)
O, sprawdzę na pewno:)
UsuńSzczęściaro nie masz prawie w ogóle cieni pod oczami:) Ja mam od urodzenia takie, że nawet na zdjęciach z komunii wyglądam jakbym miała oczy popodbijane :D U mnie by się produkt nie sprawdził:)
OdpowiedzUsuńTo tylko tak dobrze wyszło na zdjęciu:). W rzeczywistości jest trochę gorzej, więc bez korektora wyglądam dziwnie:)
UsuńMiałam już kiedyś ten korektor i całkiem go polubiłam, choć krycie jest raczej przeciętne, ale dla mnie wystarczające ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie, krycie jest takie sobie, więc dla mnie on się nie nadaje, ale dla kogoś innego, czemu nie?
UsuńJa nie używam korektorów pod oczy, bo z jednej strony nie czuję takiej potrzeby, a z drugiej boję się o przedwczesne zmarszczki. Mam co prawda BB z Bell i bardzo mi się podoba efekt jaki daje - tutaj mocno polecam, również z uwagi na jasny odcień. U mnie niestety powoduje okropne przesuszenie po kilku dniach noszenia, więc używam go tylko od święta (tudzież wielkiej imprezy :D).
OdpowiedzUsuńHm, chyba mimo wszystko będę się musiała rozejrzeć za tym korektorem z Bell
Usuń