Dzisiaj przyszła pora na kolejny post pielęgnacyjny, w roli głównej: pianka:).
Posiadam dwa produkty z Pharmaceris z zielonej linii T, czyli tej przeznaczonej dla skóry trądzikowej. Oprócz tytułowej pianki miałam okazję używać kremu na noc z kwasem migdałowym. Na temat obu kosmetyków już zdążyłam wyrobić sobie zdanie. Dzisiaj poznacie moją opinię na temat pianki, a za jakiś czas postaram się przygotować notkę odnośnie kremu.
Produkt zamknięty jest w przezroczystej butelce o pojemności 150 ml. Ze względu na to, że kosmetyk jest w formie pianki, jest wyposażony w odpowiednią pompkę. Nie sprawia ona żadnych problemów i mimo, że zużyłam już niemal całość produktu, to ani razu się nie zacięła.
Piankę należy zużyć w ciągu 12 miesięcy od otwarcia opakowania, a raczej od pierwszego użycia.
Pianka jest produktem głęboko oczyszczającym przeznaczonym dla cery trądzikowej i mieszanej. Zawiera ekstrakty z tamaryndy, łopianu oraz cynk PCA. Głównym zadaniem produktu jest oczyszczanie skóry twarzy z zanieczyszczeń i makijażu. Wspomniany ekstrakt z łopianu, dzięki właściwościom antybakteryjnym pomaga zapobiegać powstawaniu zmian trądzikowych i zaskórników. Natomiast tamarynda łagodzi istniejące zmiany trądzikowe. Po użyciu skóra twarzy powinna być oczyszczona, nawilżona i matowa.
Pianka ma bardzo przyjemny zapach, świeży, ale nie natarczywy. Zazwyczaj używam jej wieczorem po wstępnym oczyszczeniu twarzy płynem micelarnym. Dwie pompki produktu nakładam na delikatnie zwilżoną twarz i usuwam resztki makijażu i inne zabrudzenia:). Pianka bardzo dobrze oczyszcza skórę i pozostawia ją napiętą, ale nie ściągniętą. Sprawia ona wrażenie dobrze odżywionej i nawilżonej (lubię ten efekt:)), ale oczywiście należy dodatkowo nałożyć krem. Pianka, wbrew pozorom jest bardzo wydajna i wystarcza na długi czas.
Produkt można kupić w aptece lub tak, jak ja na stronie producenta KLIK. Kosztuje niecałe 30 zł, ale po raz kolejny powtórzę, że warto czekać na promocje (ja zapłaciłam za nią mniej niż 20 zł).
A Wy, czego używacie do wieczornego oczyszczania twarzy? Czekam na Wasze komentarze.
Pozdrawiam!
bardzo przyjemna jest :) ale dość słabo domywa makijaż mocniejszy
OdpowiedzUsuńU mnie zawsze demakijaż przebiega dwuetapowo, a pianka jest tym drugim etapem:). Chociaż z drugiej strony byłoby świetnie, gdyby jeden produkt idealnie oczyszczał skórę twarzy:)
UsuńMiałam piankę z Under Twenty z kwasem migdałowym i Pharmaceris A, obydwie są bardzo w porządku, co utwierdza mnie w przekonaniu, że pianki od Eris ogólnie są dobre :)
OdpowiedzUsuńMiałam jedną piankę oczyszczającą z Pharmaceris - bodajże z serii A - i tak mnie męczyła zapachem i całokształtem, że chyba więcej się nie skuszę na żadną... ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy nic z tej firmy. Ja demakijaż robię micelem a potem to już myję twarz mydłem naturalnym ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze takiej pianki :)
OdpowiedzUsuń