piątek, 16 maja 2014

Bell - błyszczyki z serii Air Flow

Hej!
Nie wiem, jak u Was, ale u mnie przez kilka dni zbierało się na deszcz, dzisiaj w końcu zaczął padać i wygląda na to, że nie zamierza przestać ( a ja na jutro mam w planach kolejny wyjazd do Wrocławia :-/ - będę musiała wyciągnąć kalosze). Mimo tak sennej aury wszystko ogarnęłam, nawet pomalowałam paznokcie;) i w końcu mogę usiąść i "popostować".

Dzisiaj kolejny post "ustny":). Pisałam Wam już, że mniej więcej od roku jestem zakochana w pomadkach i ta "miłość" sprawiła, że niemalże całkowicie w odstawkę poszły błyszczyki, których wcześnie bardzo często używałam. Jednak od czasu do czasu (czytaj: w okresie letnim;)) nadal lubię pociągnąć usta czym o bardziej płynnej konsystencji. Wtedy zazwyczaj noszę włosy wysoko upięte, więc kłopot z przyklejaniem się włosów do ust mam z głowy. Pozostaje jeszcze problem krótkiej trwałości, ale powiedzmy sobie szczerze, czy pomalowanie ust błyszczykiem jest aż tak długotrwałe;)?

W tej chwili wśród moich produktów do ust mam cztery błyszczyki, w dzisiejszym poście pokażę Wam dwa z nich - te, które znalazły się w ulubieńcach poprzedniego roku KLIK. Mowa o różu i pomarańczy z firmy Bell. Kupiłam je w ubiegłym roku (są to te produkty, które od czasu do czasu pojawiają się w Biedronce) i namiętnie używałam (zamiennie z pomadkami) latem i wczesną jesienią. Mają typowe dla błyszczyków aplikatory, które szybko rozprowadzają produkt na ustach. Jeden z nich to mój faworyt, zarówno pod względem koloru, jak i wyglądu na ustach. Drugi bardzo lubię za jego odcień, ale on akurat ma swoje wady, o których za chwilę przeczytacie.



Zacznę od mojego ulubieńca, czyli brudnego różu z zatopionymi drobinkami, które są widoczne na ustach. Co więcej, są lekko wyczuwalne podczas noszenia. Jednak mnie to nie przeszkadza. Efekt, jaki daje ten błyszczyk jest bardzo delikatny, codzienny. Na pewno będę go teraz częściej nosić.




Drugi z błyszczyków ma cudowny pomarańczowy kolor, ale na ustach nie wygląda już tak dobrze:(. Pisałam Wam już, że nie używałam tych produktów od jesieni. Wyciągnęłam je kilka dni temu, żeby mieć je na widoku podczas codziennego malowania oraz po to, żeby zrobić im zdjęcia. Pomalowałam "pomarańczką" usta, zrobiłam zdjęcie i dopiero przeglądając zdjęcia na powiększeniu odkryłam, że zbiera się w załamaniach na ustach (co oczywiście wygląda okropnie). I teraz nie wiem, czy jest to efekt zestarzenia się produktu, czy też zachowywał się tak od zawsze (czy możliwe jest, żebym tego nie zauważyła?). W każdym razie zwracajcie proszę uwagę na kolor produktu, bo jest piękny. Wszelkie defekty przemilczmy:).

(wygląda to okropnie)



Przed chwilą znowu nałożyłam go na usta, ale tym razem jako bazę nałożyłam balsam nawilżający. Zachowywał się nieco lepiej, ale nadal miał tendencję do zbierania się w załamaniach. Więc wędruje do kosza:(. Ale moja siostra kupiła dla siebie ten sam błyszczyk, więc jeśli go jeszcze ma, to sprawdzę, jak się jej produkt zachowuje i wtedy wrzucę Wam aktualizację (może po prostu ten typ tak ma...).


Jak już Wam napisałam byli to moi ulubieńcy ciepłych miesięcy ubiegłego roku. Różu na pewno będę jeszcze używała. Tylko szkoda, że pomarańczowy tak nieładnie się zachował. No cóż, trzeba wymienić go na nowszy model.

Lubicie używać błyszczyków? Czy też wolicie pomadki?

Pozdrawiam, Piątek!

12 komentarzy:

  1. brudny róż wyglada ciekawie, pomaranczowy to nie moj kolor poza tym szkoda ze zbiera sie w załamaniach :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Róż jest dosyć uniwersalny i bardzo go lubię. Po pomarańcz też chętnie sięgałam, ale to, jak się teraz zachowuje jest tragiczne:(.

      Usuń
  2. Ja nie przepadam za błyszczykami ;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja raz na jakiś czas lubię nałożyć na usta błyszczyk;)

      Usuń
  3. Miałam dokładnie te same odcienie, zakupione w Biedronce niecałe dwa lata temu :D Bardziej lubiłam pomarańcz, róż wydawał mi się jakiś taki... lalkowaty. Niestety zauważyłam, że mocno się rozwarstwiają i w końcu wylądowały w śmieciach - no ale nic dziwnego, i tak były sporo po terminie przydatności :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A z moimi właśnie nic się nie działo. Konsystencja jest taka.sama, jak na początku użytkowania, a i tak pomarańcz zachowuje się tak, jak widać na zdjęciu.

      Usuń
  4. Ten pomarańczowo-brzoskwiniowy bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Błyszczyki bardzo mi się podobają ale ich nie lubię a dokładniej, nienawidzę jak włosy przyklejają mi się do ust:]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam ten ból;), dlatego ja zasze mam związane włosy, kiedy już je noszę.

      Usuń
  6. nie za wiele mam błyszczyków, ten różowy z Bell mam i go bardzo lubię, choć rzadko używam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja po błyszczyki sięgam, kiedy jest ciepło:)

      Usuń

Zapraszam do komentowania:). Będzie mi miło, jeśli postanowisz pozostawić po sobie jakiś ślad:).
Czytam wszystkie komentarze, a na pytania odpowiadam pod postami:).

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...