wtorek, 25 lipca 2017

Paleta cieni Sleek Del mar vol. I - Projekt Lipiec 2017 dzień 24.

Witajcie!
Długo się zastanawiałam, czy publikować ten post, ponieważ paleta, o której będzie mowa nie jest już dostępna w regularnej sprzedaży (była edycją limitowaną). Ostatecznie uznałam, że będzie to wstęp do przedstawienia bliżej moich palet z cieniami do powiek. Poza tym miałam już gotowe zdjęcia (zarówno palety, jak i kilku makijaży) i nie chciałam, żeby trafiły do kosza:-).
 

Przez długi czas byłam zafascynowana paletami ze Sleeka. Mam ich kilka, a w pewnym momencie na liście zakupowej miałam ich jeszcze więcej. Wówczas wygrał zdrowy rozsądek. Chociaż i tak mam sporo kosmetyków kolorowych do powiek, więc czy można tu mówić o zdrowym rozsądku? Napiszcie mi, jak długo trzymacie cienie do powiek? Jak długo ich używacie? Przydatność tej palety to 12 miesięcy od momentu otwarcia. Oczywiście mam ją o wiele dłużej, ale cienie pozostają w dobrej formie dlatego nadal ich używam. Dajcie znać, jak jest u Was?



Cienie zamknięte są w czarnej kasetce, która w prawym dolny rogu jest stosownie opisana. Całość umieszczona jest w kolorowym kartoniku. W palecie znajduje się 12 cieni, każdy o gramaturze 1,1 g. Każdy z nich ma swoją nazwę, która umieszczona jest na przejrzystej foli w środku opakowania.
 

Jest to najbardziej kolorowa paleta, jaką posiadam. Pamiętam, że długo zastanawiałam się nad jej zakupem. W końcu się zdecydowałam i nie żałuję. Oczywiście najczęściej sięgam po nią w okresie wiosenno-letnim. Nie ukrywam, że najbardziej lubianymi przeze mnie cieniami są brązy (perłowy Lounge Lovers w lewym górnym rogu oraz Talamanca z dolnego rzędu) oraz koral On The Rock (satyna, druga w lewej w dolnym rzędzie). Poza nimi często sięgam po fiolety, róż, pomarańcz oraz zieleń. Nieco po macoszemu traktuję biel oraz morskie odcienie (niekoniecznie dobrze w nich wyglądam).
 

Najbardziej byłam ciekawa dwóch cieni znajdujących się w prawym dolnym rogu, czyli zieleni Balearic Beat oraz fioletu Paradice. Oba nałożone na "gołą" powiekę są bardzo delikatne, ale można je podbijać nakładając je np. na załączoną biel Chilled Out, albo na inny cień.

 

Cienie się osypują. Najbardziej jest to oczywiście zauważalne podczas używania najciemniejszych odcieni. Mi to nie przeszkadza, ponieważ zawsze zaczynam makijaż od pomalowania oczu, więc w razie potrzeby mogę później oczyścić sobie obszar pod oczami bez zbędnego uszkodzenia makijażu.
Cienie trzymają się na powiekach cały dzień (nałożone na bazę).
 

Poniżej możecie obejrzeć, jak wyglądają cienie na powiekach. Proszę, bądźcie wyrozumiałe:-). Nie jestem żadną mistrzynią makijażu, ale kompletną amatorką.
 
Pierwszy makijaż to miks kolorów. Na górnej powiece znajduje się połączenie koralu On The Rocks oraz pomarańczu Sunset Strip. Dolna powieka to fiolet Paradice oraz róż Feel Euphoric, a wewnętrzny kącik to zieleń Balearic Beat. Eyeliner to czerń z Wibo.


Kolejny makijaż to fiolet Paradice oraz róż Feel Euphoric nałożone na górną powiekę oraz beżowy brąz Lounge Lovers na dolnej powiece. Eyeliner to brąz z Essence z jakiejś serii limitowanej.
 

Ostatni makijaż to coś bardziej codziennego. Górna powieka to brąz Talamanca, a dolna koral On The Rocks. Eyeliner to metaliczny brąz z Golden Rose KLIK.
 

 
Miłego dnia!
 
P.S. Ten post miał się ukazać wczoraj, ale niestety nie dałam rady go ukończyć i opublikować. Wieczorem postaram się wrzucić dzisiejszą notkę:-).
 


1 komentarz:

Zapraszam do komentowania:). Będzie mi miło, jeśli postanowisz pozostawić po sobie jakiś ślad:).
Czytam wszystkie komentarze, a na pytania odpowiadam pod postami:).

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...