Kredka z serii Nude lips trafiła do mnie w czasie kwietniowo-majowej promocji w Rossmannie. Do tamtej pory posiadałam tylko jedną konturówkę, Perfect Line z Lovely KLIK. Byłam z niej zadowolona, dlatego postanowiłam zwrócić swój wzrok w stronę szafy z kosmetykami Wibo. Firma posiada w swoim asortymencie dwie serie kredek (a przynajmniej ja zwróciłam swoją uwagę na te dwie:-)) - Lip Define Pencil oraz wspomnianą Nude lips, którą wybrałam dla siebie.
Mój wybór padł na numer 4, czyli neutralny, przybrudzony róż, który w moim przypadku wygląda bardzo naturalnie. Kredka nadaje się użycia w ciągu sześciu miesięcy od jej otwarcia. Jej gramatura nie jest określona na opakowaniu.
Kredka ma całkiem przyjemną konsystencję. Jest dosyć miękka, dzięki czemu nie miałam problemów, aby nałożyć ją na usta. Jak już wspomniałam odcień jest bardzo naturalny i codzienny. Delikatnie różni się od mojego naturalnego koloru ust. Trwałość (jeśli o mnie chodzi) jest zadowalająca. Kredka długo "siedzi" na ustach, napoje nie wyrządzają jej większych szkód. Po jedzeniu wymaga poprawki, ponieważ "zjada" się pozostawiając gruby kontur. Jednak, jak już pisałam, kolor produktu jest zbliżony do mojego odcienia warg i wytarcia zbyt mocno się nie odznaczają (ale oczywiście wymagają uzupełnienia:-)).
Poniżej możecie obejrzeć, jak kredka wygląda na ustach.
Co myślicie o tym odcieniu? W związku z tym, że zbliża się promocja w Rossmannie, to pewnie przyjrzę się bliżej innym kolorom:-). Regularna cena kredki to 6,79 zł.
Pozdrawiam!
ładnie sie prezentuje :)
OdpowiedzUsuń