Pink Sands to wosk, który zaliczany jest do rześkiej grupy zapachów Yankee Candle. Kupiłam go już dawno temu. Wtedy nie miałam jeszcze możliwości kupowania wosków stacjonarnie, więc zamawiałam je niejako "po omacku" przez internet, korzystając z oferty drogerii internetowej goodies.pl. Tak na dobrą sprawę nadal mam ograniczony wybór wosków, które mogę pomacać i powąchać, ale zawsze coś jest:).
Pink Sands to różowy wosk, który łączy w sobie aromaty cytrusów, słodkich kwiatów i wanilii, czyli zapowiadał się bardzo obiecująco. Jednak przed spaleniem go w kominku (czytaj: kiedy wąchałam go w opakowaniu) nie zrobił na mnie dużego wrażenia. Zapach wydawał się być dość duszący, dlatego cały czas odkładałam moment jest palenia. Jednak nie byłoby tej recenzji, gdybym w końcu się na to nie zdecydowała:).
Jak zwykle początkowo paliłam go w małych ilościach. Zapach nie był tak intensywny i duszący, jak sobie początkowo wyobrażałam. Dlatego podczas kolejnej zapachowej sesji wrzuciłam do kominka zdecydowanie większy kawałek tarty.
Na początku czułam delikatny zapach wanilii, ale w miarę topienia się wosku na pierwszy plan wybijały się owocowe nuty zapachowe. Nie jestem w stanie wskazać, jakie konkretnie są to owoce, ale zapach jest przyjemny i słodki (ale nie przesłodzony).
Różowe piaski na pewno nie znikną zapomniane w czeluściach mojego pudełka :-). Na pewno chętnie sięgnę po ten zapach kolejny raz (został mi jeszcze kawałek, który powinien wystarczyć na dwa palenia). Wosk jest dostępny tutaj KLIK i kosztuje 7 zł.
Napiszcie mi, jaki wosk najchętniej byście wypróbowały? Może kuszą Was Różowe Piaski?
P.S. Obrazki na woskach są przeurocze :-).
bardzo taki pozytywny ten zapach, ciepły i letni:) a wosków nie zostawiaj sobie otwartych na zaś - zwyczajnie wietrzeją:/ Nowe starczają mi na dwa podgrzewacze (ok. 4-5h palenia), a te już otwarte jakiś czas i zleżałe na max 2h (czasem nawet mniej). a Zawsze przechowuję w workach strunowych i jeszcze w jednym worku strunowym i jeszcze w folii.
OdpowiedzUsuńOtwarte woski zawsze zawijam w opakowanie i dodatkowo wrzucam do woreczka, więc mam nadzieję, że zbytnio nie tracą swoich zapachowych właściwości:)
UsuńTo był jeden z pierwszych moich wosków i nadal bardzo go lubię ;>
OdpowiedzUsuńMój najulubieńszy <3
OdpowiedzUsuńKusi kusi ;)
OdpowiedzUsuńchcę ! :D
OdpowiedzUsuńJejku, mam budżet tak bardzo ograniczony, a tyle wosków chętnie bym przygarnęła :D Chociaż trochę mam uraz, bo nawet jak palę po kawałeczku, to i tak po stosunkowo krótkim czasie zaczyna boleć mnie głowa i jakoś tak niefajnie mi.
OdpowiedzUsuńWłaśnie dlatego ja zawsze palę małe kawałki w dużym pomieszczeniu. Jakiś czas temu zrobiłam inaczej i później tego żałowałam:)
UsuńLubię ten zapach, pozytywnie mnie zaskoczył. :)
OdpowiedzUsuńoo dobrze wiedziec, zaopatrze sie w niego, na jesienne wieczorki w sam raz ;)
OdpowiedzUsuńwłaśnie się u mnie pali!! :)
OdpowiedzUsuńMnie niekiedy już same obrazki zachęcają do kupna wosku :) Ten też mam w swojej kolekcji :)
OdpowiedzUsuń