środa, 29 kwietnia 2015

Korektor Affinitone z Maybelline

Już jakiś czas temu postanowiłam ograniczać się w kwestii kupowania kosmetyków kolorowych z dużym naciskiem na podkłady, korektory, pomadki, cienie do powiek i róże (czyli niemalże wszystko). Dobrym posunięciem było uczestniczenie w projekcie Kosmetyczne Skarby zaproponowanym latem przez Hexannę KLIK. Wtedy jedyną kategorią kosmetyków, w której nie "popłynęłam" były zapachy, które jeszcze dodatkowo regularnie zużywam. Kosmetyków mam stanowczo za dużo. Wiem, że nadal kupuję, ale z miesiąca na miesiąc jest tego coraz mniej i zazwyczaj staram się nabywać jedynie to, co jest mi potrzebne (oczywiście nie liczę lakierów, bo to uzależnienie już się chyba nawet nie kwalifikuje do leczenia:)). W każdym razie w tej chwili staram się zużywać to co mam. I muszę się Wam pochwalić, że w kwestii podkładów i korektorów idzie mi całkiem nieźle:). Podczas trwającej w Rossmannie promocji przygarnęłam co prawda podkład, puder i korektor, ale na pewno w najbliższym czasie zacznę je intensywnie używać:).
Dzisiaj pozostanę w tematyce "korektorowej":). Na dzień dzisiejszy trzy produkty (wszystkie pokazywałam Wam w tym poście KLIK) dotykają dna, więc wypadałoby, aby poświęcić im kilka słów na łamach bloga. Na "pierwszy ogień" idzie korektor Affinitone z Maybelline, który zużyłam już jakiś czas temu i wypadałoby w końcu coś o nim napisać:).


Produkt jest umieszczony w plastikowym opakowaniu mieszczącym w sobie 7,5 ml produktu. W zakrętce jest umieszczony aplikator (na wzór tych błyszczykowych). Może nie jest to najbardziej higieniczna metoda aplikacji kosmetyku na skórę, ale korektor do momentu zużycia niemalże ostatniej "kropli" był w bardzo dobrym stanie. W każdym razie, aplikator pozwala na rozprowadzenie produktu w wybranych przez nas częściach twarzy, ale dokładnym wklepaniem korektora muszą się zająć pędzel lub palce:).


Jak już wspomniała pojemność kosmetyku to 7,5 ml, czyli sporo. Szczególnie jeśli bierzemy pod uwagę sugestie producenta co do ważności kosmetyku - a należy go zużyć w ciągu 6 miesięcy od otwarcia. Jeśli mam być szczera, to nieco przekroczyłam ten czas. Z kosmetykiem nic się nie działo, więc na spokojnie zużyłam go do końca.


Mój odcień to najjaśniejszy 01 Nude beige, który jest neurtalny, nie wpada ani w żółte ani w różowe tony. Zazwyczaj stosowałam go tylko pod oczy, ale dobrze dawał sobie również radę z przeróżnymi zaczerwienieniami. Mimo mojej bladej cery odcień był dla mnie idealny. Konsystencja produktu jest dosyć rzadka, ale nie lejące. Korektor bez problemu rozprowadzał się pod oczami, nie wychodził w zmarszczki mimiczne. Ja zazwyczaj rozprowadzałam go palcami.


Korektor utrzymuje się pod oczami cały dzień, nie roluje się, ani nie ciemnieje. Krycie można stopniować. Jedna cienka warstwa daje średnie krycie, natomiast, gdy moje cienie pod oczami były bardziej widoczne, to wówczas dokładałam drugą cienką warstwę, która wszystko kamuflowała:).

Poniżej możecie zobaczyć, jak korektor zachowuje się pod oczami (wybaczcie jakość pierwszego zdjęcia). Na pierwszym zdjęciu jest tylko jedna warstwa produktu, a na drugim dwie:).



Korektor jest dostępny w szafach Maybelline i kosztuje ok. 27 zł (informacja ze strony rossnet.pl, poprawcie mnie jeśli stacjonarnie jest tańszy).

Miałyście te korektor? Jak się u Was spisywał? Czekam na Wasze komentarze:).

Miłego dnia!
Piątek

14 komentarzy:

  1. Nigdy go nie miałam, efekt bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto mu się przyjrzeć, to bardzo przyjemny kosmetyk:-)

      Usuń
  2. Jeszcze go nie miałam, ale zapiszę sobie z tyłu głowy, żeby go kiedyś wypróbować.
    W ogóle masz bardzo ładne oczka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:-). A co do korektora, to jest naprawdę bardzo dobry, więc warto mieć go w pamięci:-)

      Usuń
  3. Nie probowalam go jeszcze, ale efekt bardzo mi sie podoba, wiec pewnie przy najblizszej okazji sie na niego skusze :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wypróbowałam wiele korektorów, włącznie ze słynnym MAC Pro Longwear i wszystkie wchodzą mi w zmarszczki. Mam otwarte chyba ze 4 i z żadnego nie jestem w 100% zadowolona, ale obawiam się kupować kolejny, jeśli ma leżeć... :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm, u mnie w zmarszczki nie wchodził. Jest dość lekki, ale to w sumie moja subiektywna ocena. Skoro masz tyle otwartych korektorów, to szkoda byłoby inwestować w coś co może się sprawdzi, a może nie. Mimo tego, polecam ten produkt:-)

      Usuń
  5. Lubię podkład ale korektora nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś miałam podkład Affinitone w tubce, teraz mam wersję z pompką, ale z tej serii zdecydowanie wolę korektor. Najlepiej się u mnie sprawdzał:-).

      Usuń
  6. miałam i lubię:) jeden z lepszych drogeryjnych korektorów:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą. To.na pewno jeden z najlepszych korektorów, jakiego używałam:-)

      Usuń
  7. Zaciekawiłaś mnie tym korektorem, muszę koniecznie przyjrzeć mu się blizej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest bardzo dobry, szczególnie jeśli potrzebujesz lekkiego bądź średniego krycia:-).

      Usuń

Zapraszam do komentowania:). Będzie mi miło, jeśli postanowisz pozostawić po sobie jakiś ślad:).
Czytam wszystkie komentarze, a na pytania odpowiadam pod postami:).

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...