Kiedy słyszę "Mikołajki", mówię: "Kino":). Bo akurat tak postanowiliśmy spędzić tegoroczny 6 grudnia, który z powodów organizacyjnych przenieśliśmy na przedmikołajkowy weekend:).
Byliśmy w Cinema City na filmie "Igrzyska śmierci: W pierścieniu ognia". Zacznę od tego, że uwielbiam trylogię Suzanne Collins "Igrzyska śmierci". Ekranizację pierwszej części oglądałam na DVD, a premiera drugiej przypadła na koniec listopada, czyli idealnie:).
Film bardzo mi się podobał, nie rozczarował (bo przecież zazwyczaj ekranizacja nie dorównuje książce) i (mimo, że czytałam wcześniej książkę) trzymał w napięciu. Jeśli nie macie pomysłu na Mikołajki, to zachęcam do wybrania się do kina:).
A fanom książek, którzy nie znają tej serii, polecam trylogię. Moje książki poszły w obieg,dlatego wklejam zdjęcia ze strony internetowej Empiku.
Pozdrawiam i życzę udanych Mikołajek!
Piątek
Uwielbiam trylogie, w pierścieniu ognia obowiazkowo byłam w kinie. Po zakonczeniu kosoglosa nie moglam dojsc do siebie!
OdpowiedzUsuńTrylogia była świetna, książki "pochłaniałam" w tempie błyskawicznym.
UsuńUwielbiam tą trylogię! :)
OdpowiedzUsuńJa również, jest świetna:)
Usuń