Dzisiejszy post miał być o kolejnej pomadce z E.L.F.-a, ale niestety moja usta są w słabej formie i w ogóle nie kwalifikują się do użycia tej szminki:-/. Dlatego postanowiłam zmienić plan i napisać Wam o błyszczyku o przedłużonej trwałości z Maybelline.
Jak widzicie produkt jest zamknięty w niemalże typowym dla błyszczyka opakowaniu. Niemalże, ponieważ nie jest przezroczyste, tylko białe. Zakrętka nawiązuje kolorem do odcienia produktu. Opakowanie mieści w sobie 10,5 ml błyszczku, który należy zużyć w ciągu 2 lat.
Aplikator różni się od tych, które zazwyczaj znajdujemy w błyszczykach, ponieważ posiada w środku otwór, w który zbiera się nadmiar produktu. Przez takie rozwiązanie jest on nieco szerszy, co może utrudniać aplikację osobom posiadającym mniejsze usta. Ja akurat muszę uważać, gdy nakładam produkt w pobliżu kącików, ponieważ wtedy łatwo o "wyjazd" poza kontur ust.
Mój odcień to 180 Lasting Pink, bardzo intensywny róż. Porównałabym go do koloru dojrzałej maliny. Intensywność koloru na ustach można stopniować. Mała ilość wklepana aplikatorem lub palcem daje efekt delikatnego zabarwienia ust bez większego błysku. Natomiast nałożony w nieco większej ilości daje na wargach mocny, intensywny i błyszczący kolor. Produkt rzeczywiście jest jak błyszczyk, ponieważ wierzchnia warstwa (ta błyszcząca) jest nieco lepka i łatwo ją zetrzeć. Jednak to jest Tint Gloss, czyli mimo swojej "błyszczykowatości" produkt delikatnie "wżera się" w usta i barwi je.
Producent zapewnia 10-godzinną trwałość produktu. Te obietnice są zdecydowanie przesadzone. Błyszczyk w sytuacjach, gdy nasze usta z niczym się nie kontaktują wytrzymuje na wargach do 2 godzin. Picie nie wyrządza ogromnych szkód, jedynie bardzo lekko wymywa kolor. Natomiast po jedzeniu wymywa się błyszcząca warstwa, a usta pozostają delikatnie zabarwione. Niestety intensywny odcień pozostaje jedynie na konturach ust, co wygląda okropnie i wymaga natychmiastowej poprawki:). Poza tym produkt przez to, że barwi usta ma tendencję do ich przesuszania. Dlatego warto nakładać go na nawilżone usta.
Poniżej możecie obejrzeć efekt na zdjęciach. Na dwóch pierwszych produkt jest jedynie delikatnie wklepanych, a na kolejnych na ustach mam większą ilość produktu (w rzeczywistości kolor jest jeszcze intensywniejszy:)).
Odcień produktu bardzo mi się podoba. Jednak sięgam po niego zazwyczaj w czasie chłodnych miesięcy (czyli niedługo wróci do łask;)). Na pewno nie zabrałabym go ze sobą na większe i dłuższe wyjścia ze względu na sposób jego zmywania się (postawiłabym wtedy na matowe pomadki z Golden Rose albo nawet Eliksiry z Wibo).
Cena produktu jest moim zdaniem nieco wygórowana, ponieważ regularnie można go kupić za niecałe 30 zł. Ja akurat załapałam się na promocję i zapłaciłam ok 18 zł, co i tak jest sporą kwotą.
Co myślicie o tego typu produktach? Posiadacie jakieś odcienie z tej serii?
Pozdrawiam, Piątek!
P.S. Za tydzień ze względu na mój wyjazd post ustny się niestety nie pojawi:). Następny dopiero za dwa tygodnie.
W moim Rossmannie ten produkt aktualnie kosztuje 10zł- jest to "cena na do widzenia". Chciałam się na niego skusić, ale mam już sporo produktów do ust. Po Twojej recenzji widzę, że nic nie straciłam nie kupując go :) /P.
OdpowiedzUsuńO popatrz, u mnie w ubiegłym tygodniu jeszcze takiej ceny nie było. Ale i tak raczej nie kupię kolejnego odcienia:)
UsuńAle kolor piękny <3 I tak chętnie bym wypróbowała, bo znam osoby, którym rzeczywiście trzyma się to cały dzień :v
OdpowiedzUsuńNaprawdę? Może inne odcienie lepiej się trzymają? Mimo wszystko kolor bardzo mi się podoba i będę tego produktu używała:)
Usuńnie jestem fanką czerwonego odcieniu, ale ten ślicznie wygląda :)
OdpowiedzUsuńTo jest bardziej róż niż czerwień i na ustach wygląda bardzo ładnie:)
UsuńMam dwa lip tinty z Bell i jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńWidziała je kiedyś w Biedronce, ale nie kupowałam, bo miałam już ten:)
UsuńWidziałam ostatnio te błyszczyki w Rossmannie w cnd za 10zł, ale jednak się nie skusiłam :) Kolor wygląda bardzo ładnie :)
OdpowiedzUsuńTen odcień wygląda bardzo ładnie na ustach, ale nieładnie schodzi z ust, co przy dosyć ciemny odcieniu nie wygląda dobrze.
UsuńŚliczny intensywny kolor :)
OdpowiedzUsuńTo dla mnie idealny jesienno-zimowy odcień, więc niedługo będę go intensywnie używać:)
UsuńPiękny, wygląda jak kolor dla mnie :D Niestety, testowałam go kiedyś w drogerii i wydaje mi się jakiś rzadki :/
OdpowiedzUsuńŁadny kolor ;)
OdpowiedzUsuńAle pięknie wygląda :)
OdpowiedzUsuńJa kupiłam jakoś niedawno w Cenie Na Do Widzenia w Rossmannie po ok 9,99zł, ale kolor Timeless Plum. Ciężko mi się operuje tym aplikatorem..
OdpowiedzUsuńJa swój kupiłam rok temu, a teraz jakoś nie odczuwałam potrzeby kupowania nowego odcienia (chyba wolę tradycyjne pomadki:)). A jeśli chodzi o aplikator to na pewno trzeba uważać, aby nie wyjechać poza kontur ust, bo później ciężko jest to usunąć.
Usuń