Witajcie!
Niestety nie miałam wcześniej zbyt dużo czasu, dlatego też post pojawia się tak późno. Jutro prawdopodobnie będzie podobnie. Mam nadzieję, że w przeciągu kolejnych dni powrócę do godzin przedpołudniowych:-). Ale czas na konkrety. Dzisiaj kolejny post lakierowy, a pierwszoplanową rolę odgrywa produkt, który pokazywałam Wam kilka dni temu w notce z nowościami - jeden z lakierów z serii Secret Garden od Bell.
Co prawda ta seria limitowana jakiś czas temu została zastąpiona w Biedronkach przez świeższą, ale już niejednokrotnie widziałam lakiery ze starszych limitowanek w koszach wyprzedażowych. Więc możliwe, że będą jeszcze dostępne.
Kupiłam dwa produkty z ogrodowej serii (i puder:-)), oba z pięknie mieniącym się pyłkiem i oba z trudną w obsłudze konsystencją. Dzisiaj pokażę Wam błękit Forget Me Not oznaczony numerem 02. Wspomniany pyłek jest złocisty i przepięknie mieni się w słońcu. W połączeniu z jaśniutką niebieskością wygląda przepięknie.
Dwie warstwy produktu dobrze kryją płytkę paznokcia, ale... Lakier jest bardzo gęsty i kolejne pociągnięcia pędzelkiem ściągają nałożony wcześniej kolor. Pomalowanie paznokci to wielkie wyzwanie. Szczególnie jeśli próbuje się nakładać cienkie warstwy produktu. Poza tym lakier bardzo długo schnie. Nawet nałożenie topu przyspieszającego wysychanie niewiele zmienia. Przed kolejnym malowaniem wykorzystam radę Moniki, którą zamieściła mi właśnie pod postem z nowościami i dodam do lakieru kilka kropel rozcieńczalnika (może akurat będzie lepiej:-)).
Połączenie złota z niebieskością jest wyjątkowo efektowne. A podobny efekt można uzyskać wykorzystując złoty top Diamons are forever z Wibo (pisałam o nim tutaj KLIK, który równie pięknie błyszczy w słońcu:-).
Kolor jest prześliczny. Ten pyłek powoduje, ze lakier nabiera takiej ładnej poświaty :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, tworzy taką pięknie błyszczącą w słońcu taflę:-)
Usuń