poniedziałek, 22 czerwca 2015

Ulubieńcy maja

To zaczyna wchodzić mi w nawyk:). Już powinnam się zastanawiać nad ulubieńcami czerwca, ale na nich oczywiście przyjdzie jeszcze czas:).

Dzisiaj pokażę Wam pięć kosmetyków, których używałam niemalże każdego majowego dnia.


Mgiełkę z E.L.F.-a mam już od dłuższego czasu. Zazwyczaj sięgałam po nią, kiedy chciałam solidnie utrwalić makijaż (czyli przed ważniejszymi wyjściami) lub aby nieco złagodzić efekt mocnego przypudrowania. I właśnie w tej drugiej roli najczęściej go stosowałam w ubiegłym miesiącu. Używając matującego podkładu, który i tak musiałam utrwalić pudrem, uzyskiwałam efekt bardzo mocnego zmatowienia, który nie do końca mi odpowiadał. I właśnie w takiej sytuacji ratowała mnie mgiełka:).


Pozostając niejako w temacie suchości, kolejny kosmetyk przyczynił się do poprawy wyglądu moich włosów, a konkretniej końcówek. Mowa o olejku organowym, który nakładałam na mokre (jeśli chciałam suszyć włosy przy użyciu suszarki) lub na suche włosy. 


Lakier Eveline z serii Colour Instant, oznaczony numerem 671 przez kilka tygodni nosiłam na paznokciach stóp. Jest to piękna czerwień z domieszką pomarańczu. To jedyny lakier Eveline, jaki posiadam, ale jestem z niego bardzo zadowolona.


W maju bardzo często sięgałam po pomadkę z serii Eliksir z Wibo, która jest oznaczona numerem 04. Co prawda powinnam ją już zużyć, ale na razie nic się z nią nie dzieje, więc nadal gości na moich ustach:). Pisałam o niej tutaj KLIK.


Cytrynowy żel Lemon and Tee Tree z Original Source po raz pierwszy zakupiłam w dwupaku w Biedronce (już spory czas temu). To bardzo rześki i świeży zapach, więc od razu go polubiłam. Dlatego też, niezmiernie ucieszył mnie fakt, że jest stale dostępny w Rossmannie w dużych, półlitrowych butlach:).


Jeśli chodzi o książki, to niestety żadnej nie zdążyłam skończyć czytać. Maj był dla mnie pracowitym miesiącem, ale jak zawsze pocieszam się tym, że urlop coraz bliżej:).

A co Was zachwyciło w ciągu ostatnich tygodni? 

Miłego dnia!
Piątek

piątek, 5 czerwca 2015

Sto lat, czyli drugie urodziny bloga:-)

Tytuł mówi wszystko:)  - dzisiaj mój blog obchodzi drugie urodziny (już!). To banał, ale i tak muszę napisać, że kolejny rok bardzo szybko minął:). Nie będę się dzisiaj rozpisywała. Chce tylko podziękować wszystkim Czytelnikom, którzy znajdują chwilę i zaglądają na bloga. Niezmiernie mnie to cieszy:).

Na koniec "tradycyjny" zlepek zdjęć:).
Pozdrawiam!


poniedziałek, 1 czerwca 2015

Nowości z maja

Hm, miałam się ograniczać, ale znowu wyszło, jak wyszło. Promocje mi nie służą:). Ale po kolei...

Początek maja był końcówką promocji na kosmetyki do makijażu oczu w Rossmannie. W poprzednim poście z nowościami pokazywałam Wam, że kupiłam tylko żel do brwi i byłam przekonana, że na nim się skończy, ale ostatecznie postanowiłam dokupić jeszcze dwa eyelinery z Lovely - zielony nr 2 i różowy nr 1. Poza tym w Biedronce ponownie pojawiły się cienie w musie, więc zdecydowałam się kupić jeden z nich, w odcieniu szampańskiego beżu. Ten zakup to jedna wielka pomyłka:-/.


Kolejny tydzień promocji w Rossmannie to lakiery do paznokci i produkty do ust. Na ten tydzień oczywiście czekałam najbardziej i zrobiłam solidne zakupy. Jeśli chodzi o lakiery, to przede wszystkim chciałam kupić kilka lakierów z Maybelline z serii Super Stay. Początkowo, oprócz tych trzech, które widzicie na zdjęciu, chciałam kupić jeszcze intensywny śliwkowy fiolet i zastanawiałam się również nad miętą, ale ostatecznie postanowiłam z nich zrezygnować (mimo, że to bardzo ładne odcienie:)). Tak więc, do  moich zbiorów lakierowych dołączyły: 135 Nude Rose/Rose Nu, 130 Rose Poudre, 490 Rose Salsa/Hot Salsa. Poza tym kupiłam dwa lakiery piaskowe z nowej serii Summer Sand z Lovely - zieleń i turkus KLIK, zielony Wow Granite Summer z Wibo i żółtawy Hello Summer nr 6. A już po promocji, ale również w obniżonej cenie przygarnęłam kolejny odcień z Rimmel z serii Rity Ora - Rain Rain Go Away.


Poza lakierami kupiłam również kilka produktów pielęgnacyjnych. Wybrałam dwie odżywki - z Miss Sporty i Lovely oraz dwie oliwki do paznokci, również z Miss Sporty. Poza tym wzięłam kolejną buteleczkę topu wysuszającego  z Sally Hansen, który bardzo lubię:).


Produktów do ust miałam nie kupować, ale koniec końców w moim koszyku wylądowała kredka z Rimmel w odcieniu 110 Make Me Blush, różowy błyszczyk z Lovely z serii Kiss Kiss Lips oznaczony numerem 6, kredka do ust z Lovely o numerze 2 oraz kokosowe masełko z Nivea.


W pobliskim Intermarche pojawiły się nowe zapachy z Yankee Candle, więc skusiłam się na cztery nowe woski - Red Raspberry, Tarte Tatin, Cappucino Truffle, Sweet Apple.


Po promocjach na kolorówkę przyszedł czas na pielęgnację. Kupiłam kosmetyki, które na pewno mi się przydadzą i które zużyję. Krem z Ziaja oraz płyn dwufazowy z Bourjois, to produkty, które już znam, pozostałe to nowości, które mam nadzieję, że dobrze się u mnie sprawdzą:).


Kolejne nowości to mydło pod prysznic z serii Kozie Mleko z Ziaja, oliwka do ciała z Isany i pędzel z Eco Tools. Zapach Time to play z Pumy, to już kolejna, tym razem większa, buteleczka:).


Co prawda, intensywność mojego czytania gwałtownie spada, ale książki nadal kupuję (urlop coraz bliżej:)).


A w H&M kupiłam kobaltowe butki z odkrytymi palcami:).


To już wszystko, w czerwcu zdecydowanie muszę się bardziej ograniczać (bo chyba już wszystko mam:)).

Dajcie mi znać, czy znacie te kosmetyki i jak się u Was spisują:).

Miłego dnia!
Piątek
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...