W końcu nadszedł ostatni dzień lipca i ostatni dzień mojego projektu-wyzwania:). Teraz powinnam na miesiąc zniknąć z Bloggera:-D, ale jeszcze przez kilka dni nie dam Wam od siebie odpocząć;). Jutro, ze względu na piątek, na pewno pojawi się post z produktem do ust, a w ciągu najbliższych dni lipcowe nowości i podsumowanie mojego projektu:).
Niemalże rok temu stanęłam przed koniecznością kupienia mojej pierwszej odżywki do paznokci. Wcześniej wystarczał mi sam lakier, a moje paznokcie były w tak dobre formie, że nie potrzebowały żadnych wspomagaczy. Mniej więcej na przełomie września i października ubiegłego roku moje paznokcie i cera zbuntowały się. Mimo, że nigdy nie miałam idealnej cery, to jej stan drastycznie się pogorszył. Natomiast paznokcie zaczęły się nagminnie rozdwajać (a w dalszej kolejności łamać, ponieważ płytka była tak cienka, że nie wytrzymywała żadnego nacisku). Z jednej strony miało to związek ze zmianami hormonalnymi w moim organizmie, a mniej więcej w tym czasie miałam nałożony żel na paznokcie, który bardzo źle na nie wpłynął. Dlatego też postanowiłam kupić jakąś wzmacniającą odżywkę, mój wybór padł na silnie regenerującą odżywkę z Lovely.
Produkt zamknięty jest w beczułkowatej buteleczce o pojemności 11 ml. Odżywka ma białą, perlistą barwę, a na paznokciach staje się półprzezroczysta. Pędzelek jest dość wąski i nabiera sporo produktu, dlatego należy uważać, aby nie rozlał się na skórki. Można ją nakładać jako podkład pod lakier i właśnie ja ją w ten sposób stosuję. Produkt bardzo szybko wysycha i jest bardzo wydajny, ponieważ po niemalże roku stosowania zużyłam 2/3 opakowania (odżywka jest ważna do września 2015 r.).
Jedna warstwa odżywki na paznokciach.
Odżywka ma wzmacniać i regenerować płytkę paznokcia. Ma zapobiegać rozdwajaniu paznokci oraz stymulować jej wzrost. Zawiera keratynę.
Produkt rzeczywiście wzmocnił moje paznokcie. Rozdwojenia czy pęknięcia pojawiają się sporadycznie (najczęściej w wyniku mocnego uderzenia w jakiś przedmiot). Odżywka nałożona grubszą warstwą ładnie ujednolica i maskuje ewentualne nierówności na paznokciu. Jednak mam wrażenie, że moje paznokcie się do niej przyzwyczaiły i teraz nie reagują na nią tak dobrze, jak kilka miesięcy temu.
Odżywka jeszcze starczy mi na jakiś czas, ale w pogotowiu czeka już produkt z Paese:).
Lovely ma sporo odżywek w swoim asortymencie. Używałyście ich? A może macie sprawdzone produkty z innych firm, które porządnie odżywiają płytkę paznokcia? Dajcie znać w komentarzach:).
Pozdrawiam, Piątek!