wtorek, 12 sierpnia 2014

Kosmetyczne Skarby cz. 3 - pędzle

Około 3-4 lat temu pędzle na stałe zagościły w mojej kosmetyczce. Wcześniej makijaż oka wykonywałam (jeśli już to robiłam) przy pomocy pacynek. Puder aplikowałam dołączonymi zazwyczaj do niego wacikami/puszkami. Tak samo było w przypadku różu, który nakładałam za pomocą miniaturowego pędzelka dołączonego do zestawu). Natomiast nieocenione w nakładaniu podkładu były (i nadal są;)) moje palce.
Moja przygodna z pędzlami zaczęła się od zamówienia na allegro zestawu kilku sztuk, które mam do dzisiaj i które pojawią się na poniższych zdjęciach. Ale od tamtej chwili przybyło mi kilka nowych egzemplarzy.


Mój obecny zestaw zadowala mnie niemalże w 100%. Na pewno brakuje mi pędzla do korektora, który jednocześnie ładnie rozprowadziłby produkt bez ścierania go z twarzy. Nie posiadam również pędzla do bronzera, ale tego produktu używam bardzo rzadko, dlatego nie będę się spieszyła z jego zakupem.

Zacznę od pędzli do twarzy.


Od góry:
Hakuro H24, czyli pędzel do różu. Świetnie rozprowadza i rozciera każdy z róży, które posiadam. Mam go od nieco ponad roku i do tej pory nie zmienił swojego kształtu i nie zgubił ani jednego włoska.

Hakuro H50S, czyli mniejsza wersja pędzla do podkładu H50. Jak już wcześniej wspomniałam podkład zazwyczaj nakładam palcami. Ale jeśli potrzebuję większego krycia, wtedy korzystam z pędzla. Poza tym podkład Rimmel Stay Matte i krem BB z Maybelline muszę nakładać za pomocą pędzla (wtedy wyglądają na twarzy najlepiej).

Pędzel do pudru z EcoTools posiadam od około 1,5 roku. Używam go codziennie i nakładam nim zarówno puder sypki, jak i ten wypiekany. Pędzel jest bardzo miękki i nic się z nim do tej pory się stało.

Dwa czarne pędzle pochodzą z zestawu, który kupiłam kilka lat temu. Włosie sypie się z nich niemiłosiernie podczas każdego mycia, poza tym są bardzo drapiące. W tej chwili są one pędzlami zastępczymi.


Pędzel kabuki z E.L.F.-a zastępuje mi ten z EcoTools, kiedy ten drugi jest w fazie czyszczenia. Bardzo przyjemnie się go używa, ale wolę pędzle na długich trzonkach.

Drugi pędzel zakupiłam w Rossmannie z myślą, aby nosić go w torebce. Używam go do aplikacji pudru w ciągu dnia (jeśli zajdzie taka potrzeba).

Zdecydowaną większość w moim zbiorze stanowią pędzle do oczu.


Pędzel do nakładania cieni z Essence świetnie spisuje się w tej roli. Jest to chyba najczęściej używany przeze mnie pędzel do oczu. Jest ze mną od około roku.

Pędzelek z białym trzonkiem to Smudge Brush z E.L.F.-a, którego używam do nakładania i rozcierania cienia na dolnej powiece. To jeden z moich najświeższych zakupów.

Dwa czarne pędzelki to pochodzą z mojego pierwszego zestawu, który zamówiłam na allegro. Nadają się do aplikacji cieni, jednak tak, jak pędzle do twarzy ze wspomnianego zestawu, gubią włosie.

Hakuro H60 to pędzel przeznaczony do nakładania korektora. Jednak zupełnie się do tego nie nadaje. Dlatego używam go do nakładania na powiekę cieni w kremie. 


Hakuro H74, czyli pędzelek wielofunkcyjny podczas wykonywania makijażu oka. Można nim nałożyć cień na górną i na dolną powiekę oraz rozetrzeć go. Ma kształt kulki, ale z wyraźnie zaznaczonym końcem.

Hakuro H76 to mała ostro zakończona kulka. Używam jej do nakładania cienia na dolną powiekę lub w wewnętrzny kącik oka.

Dwa skośne pędzelki z Essence idealnie sprawdzają się do narysowania kreski eyelinerem bądź cieniem oraz do podkreślenia cieniem brwi. Fioletowy mam już od dwóch lat i jestem z niego bardzo zadowolona. Dlatego też dokupiłam drugi (niemalże) taki sam.

Kulkę z Essence kupiłam, aby mieć pędzel do rozcierania w przypadku, gdy Hakuro H74 bezie brudny. Jest ona mniejsza od białego kolegi, ale mimo tego dobrze sobie radzi na rozcieraniem granic cieni.

Cieniutki pędzel 790 z Maestro przeznaczony jest do rysowania kresek. Mam co do niego mieszane uczucia. Dość dobrze współpracował z eyelinerem z Essence, ale w tej chwili leży zapomniany, ponieważ nie radzi sobie z eyelinerem z Maybelline, który aktualnie posiadam.

Po pędzelek For Your Beauty do ust zakupiony w Rossmannie sięgam bardzo rzadko, ale w razie potrzeby dobrze się sprawdza.

Szczoteczka i grzebyk również pochodzi z zestawu, nadaje się do przeczesywania brwi.

I na koniec pędzelek dołączony do eyelinera żelowego z Maybelline. Uda się nim nałożyć eyeliner, ale lepiej nada się do nakładania pomadki na usta.


I to już koniec, chyba niczego nie pominęłam. 
A jak wyglądają Wasze "pędzlowe" zbiory? Bez jakiego pędzla nie wyobrażacie sobie wykonania makijażu? Dajcie znać w komentarzach:).

Pozdrawiam, Piątek!

16 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. W ogóle Essence ma świetne pędzelki (przynajmniej te do oczu) w rozsądnych cenach:)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Mnie ilość odpowiada, mam ich akurat tyle, ile potrzeba:)

      Usuń
  3. Mnie kuleczka z Essence drapie przy rozcieraniu dlatego używam jej głównie do nakładania cieni. Za to z Hakuro mam chyba 5 pędzli i z każdego jestem zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pędzle z Hakuro są świetne, ale z tych z Essence również jestem zadowolona:)

      Usuń
  4. tez mam troche pedzli ale nie tyle co ty :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pędzle ecotools uwielbiam :))

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja z tego nie mam żadnego ;O chyba jakaś dziwna jestem :O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieprawda, ja kiedyś też sobie bez nich radziłam:)

      Usuń
  7. Ja lubię pędzelek do cieni z Essence i do pudru :)

    OdpowiedzUsuń
  8. ja nie wyobrażam sobie funkcjonowania bez pędzelka do bronzera i rozcierania cieni;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja obywam się bez pędzla od bronzera i bez samego bronzera, ale pędzelek do rozcierania jest niezbędny:)

      Usuń

Zapraszam do komentowania:). Będzie mi miło, jeśli postanowisz pozostawić po sobie jakiś ślad:).
Czytam wszystkie komentarze, a na pytania odpowiadam pod postami:).

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...