środa, 2 kwietnia 2014

# 21 Essie Find Me an Oasis

Wracam, tak jak obiecałam. Pierwszym lakierem z kolekcji Resort Fling, jaki Wam pokażę będzie Find Me an Oasis. Jest to mocno rozbielony, kremowy błękit. Kiedy oglądałam go na zapowiedziach wydał mi się mało interesujący. Byłam przekonana, że będzie on bardziej biały i nie będzie dawał na paznokciach ciekawego efektu. Oj, jakże się myliłam. Co prawda lakier jest bardzo jasny, ale mimo wszystko to nadal jest błękit. I podejrzewam, że ze względu na kolor będzie moim ulubieńcem w ciągu nadchodzących miesięcy.



Lakier jest bardzo kremowy, nie zawiera żadnych drobinek. Na palcu serdecznym gościnnie występuje Under The Twilight, ale na jego temat wypowiem się w innym poście:).
Find Me an Oasis jest zamknięty w typowej dla Essie buteleczce. Jest to miniatura, więc pojemność wynosi 5 ml. Zakrętka w moim egzemplarzu miała chyba jakieś problemy w czasie produkcji, bo na jakieś dziwne tłoczenia na wierzchu:).


Na zdjęciach mam nałożone 2 warstwy lakieru. Jednak, jeśli ktoś wprawnie aplikuje lakiery na paznokcie może mu wystarczyć jedna. Ja niestety mam wyjątkowo niewprawną rękę i po nałożeniu pierwszej warstwy lakier na części paznokci rozłożył się nierównomiernie, dlatego musiałam dołożyć drugą. Find Me an Oasis schnie bardzo szybko. Ale pamiętajcie, że jeśli decydujecie się na większą ilość warstw, to nakładajcie je jak najcieniej, aby później uniknąć odgnieceń (przy cienkich warstwach wysycha błyskawicznie). Ja jestem tak zdolna, że na część paznokci nałożyłam cienkie warstwy i te wyschły bardzo szybko, a na resztę nieco grubsze i znowu poduszka z tego skorzystała i zostawiła po sobie ślad...
Lakier ma dosyć rzadką konsystencję, dlatego jak zwykle zrobił co chciał w okolicach skórek;) - jest to nieco frustrujące. Nie wiem też, czy to wina mojego pospiesznego nakładania produktu, czy też samego lakieru, ale po wyschnięciu na niektórych paznokciach pojawiły się pojedyncze bąble. Trzeba się dokładnie przyjrzeć, żeby je zobaczyć, ale jednak są. Mam nadzieję, że to wina mojego pośpiechu.
Jak już pisałam, jest to miniaturka, dlatego pędzelek jest bardzo wąski. Osobiście wolę trochę szersze łopatki, ale cóż, nie można mieć wszystkiego;). Jeśli chodzi o trwałość to jestem bardzo zadowolona. Noszę lakier już 4 dni i jedynym mankamentem są leciutko starte końcówki (co przy tak jasnym kolorze jest oczywiście mało widoczne). Lakieru jeszcze nie zmywałam, ale podejrzewam, że nie będzie sprawiał żadnych problemów.
















Podsumowując, kolor jest cudny. Świetnie prezentuje się nawet na moich nieopalony dłoniach. Muszę w końcu nauczyć się nakładania lakierów o tak lejącej konsystencji, wtedy efekt będzie o niebo lepszy.
Kostkę kupiłam w sklepie internetowym Kajuba.pl KLIK za niecałe 30 zł.

Jak Wam się podoba ten kolor? 
Jaki kolor chcecie zobaczyć następnym razem?

Pozdrawiam, Piątek!

12 komentarzy:

Zapraszam do komentowania:). Będzie mi miło, jeśli postanowisz pozostawić po sobie jakiś ślad:).
Czytam wszystkie komentarze, a na pytania odpowiadam pod postami:).

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...